czwartek, 16 listopada 2023

U podnóża Wzgórza w Zielonej Górze

 U podnóża Wzgórza, które zwą dziś Winnym
rozciąga się miasto niezwykle gościnne.
Zachęca każdego do podróży w czasie,
trudno jest się oprzeć jeździe w pierwszej klasie.

Zapytasz się pewnie – cóż to jest za miasto,
więc ci odpowiadam – takich jest dziś mało.
Zawsze w pięknej szacie, zawsze wystrojone,
latoroślą kusi, otwiera podwoje.

Jak nazwa nam mówi stale się zieleni,
by zachwycać pięknem, maić i weselić.
Z Bochusem pod rękę wodzi alejkami,
poznaje z historią, która wciąż ciekawi.

Małe Bachusiki dorównują kroku,
aby chcieć powracać tam każdego roku.
Ciągną do palmiarni, albo do ogrodu
by dryfował w myślach widok wielu wschodów.

Mi wiruje w głowie festiwal talentów,
nasza Anna German śpiewana przez wielu.
Wierzę, że niebawem rozdzwonią się dzwony,
bo w Zielonej Górze żyć będą anioły.

Ze świętym Urbanem – patronem winiarzy
idę ulicami i coś mi się marzy.
Nie zdradzę tajemnic ni teraz, ni potem;
niech się domyślają potomni z polotem...

Powiem tylko tyle – żałuję naprawdę,
że tak mało w życiu poznałam ze światem.
Zbyt wiele się działo i dziać raczej będzie;
przędę, nadal przędę, jak w tym mieście wełnę.
10.07.2018


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwięziona

Wpatrzona w sufit nie wiem co dalej, jest cicho-ciemno, myślę ospale, nogi zgłupiałe leżą jak kłoda, a tak im śpieszno zbiec już po schodach...