I znowu powietrze jest ciężkie od łez,
i znowu niepokój odbiera nam sen.
Zbyt długo się tkwiło na tarczy bez słów,
za długo się pluło, choć wołał nas Bóg...
Jest prawie zima i szum wokół spraw
niosących grozę, i śmierć naszych praw.
W nieprawdzie dziś stoją kolejki po lek,
bo przecież naiwność wyssała im krew...
Czas jak polski expres podąża bez map,
nie pyta czy może przystanąć gdzieś tam...
Stworzono szczepionkę i tobie i mnie,
kto z nas placebo otrzyma i wie...?
- To nie jest szczepionka i to nie jest lek,
to droga mutantów – i główny ich cel.
Przesieją przez sito jak suchy już piach,
wybiorą kamienie cenniejsze niż skarb...
Zostanie niewiele okazów by żyć,
by tworzyć, by tańczyć, by w świecie tym być...
A ci z rajskich grodów, z pieczęcią pan Bill
popatrzą na kości i zbiorą z nich pył...
Nie powiem nic więcej, bo chcę jeszcze żyć,
lecz niemoc ogarnia i chce mi się wyć....
Za dużo przestrzeni na dobro i zło.
Kto wygra tym razem, kto przechytrzy los?
30.11.2020