Czy warto było
kochać na zabój,
i nie poruszać tematów tabu?
Czy warto było
ufać na nowo,
chociaż nie było
wciąż kolorowo?
Czy warto było
pytać co dalej,
i iść jak osioł
w chłodzie, upale
tam, gdzie kazano
i gdzie wypada
i swoje serce bez
przerwy łatać?
Nie, nie!
Nie wiem,
nie wiem nic…
Czy warto było
poświęcić życie
na sny łapane
często o świcie?
Na dni jałowe i
bez wyrazu,
piekące serce od
łez i bagażu?
Czy warto było
milczeć na krzyki,
odchodzić na
bok, robić uniki?
Czy warto było
uwalniać ciszę,
której bolączek
teraz nie zliczę?
Nie, nie!
Nie wiem,
nie wiem nic…
Czy można
odejść, cicho na palcach
i zamknąć
rozdział nie z tego świata,
zniknąć,
zapomnieć, zaszyć się w tłumie
i nie czuć
więcej nieporozumień?
Nie, nie!
Nie wiem,
nie wiem nic…,
lecz, nie
zapomnę…
21.05.2020
Sikorska Maria