Powróciła w snach
melodia,
słychać jeszcze
kormorany,
chce prowadzić
brzegiem morza
do znajomej nam
przystani.
Gdy usiądę w
kawiarence
wszystkie struny
będą drgały,
ty jak zwykle
zechcesz więcej
bez zwijania w
porcie żagli.
Chcę popłynąć na
skraj świata
myślą, mową i
uczynkiem,
czuć, że jestem
znów na falach
zawstydzonych tuż
przed świtem.
Rozkoszować się
melodią,
jej bezpańskim snem
i jawą,
niech więc płynę
swoją łodzią,
i niech święci
błogosławią.
Umknie pewnie czar
piosenki
do zwyczajnych spraw
przyziemnych,
lecz mnie chyba nie
potępisz,
że prowadzę takie
gierki.
Niech melodia w
snach kołysze
dając namiar do
przystani,
ty bądź blisko,
coraz bliżej,
nawet gdy się świat
wypali.
18.03.2013