Gdybym mogła cofnąć czas
zmieniłabym wiele,
lecz nie zmienię tamtych lat,
choć patrzę za siebie.
Kiedyś czas leniwie gnał
przez pola i łąki,
chciało się szesnastu lat,
by się czuć dorosłym.
Potem bliskość dwojga ciał
przenosiła góry,
chciało się malować świat
i przyciągać tłumy.
Gdy już dzieci skradły sen
czas inaczej spojrzał;
nim się zaczął nowy dzień
– wieczór wstawał z kolan.
Moc autostrad, schodów, łez
mamy już za sobą,
a za nami blady cień
każe ruszyć głową.
Było łatwiej, to już wiem,
gdy było się dzieckiem,
lecz dorosłość wnosi sens
i prosi o jeszcze.
15.07.2020 Sikorska Maria