Dziś
nie powiem co mi burzy krew,
czemu
żyję jakby na pół-śnie,
co
doprawdy we mnie nadal tkwi
i
czy sensem są otwarte drzwi.
Nieurodzaj
na sędziwy wiek
zdębiał
z czasem i obudził gniew,
lato
poszło już przedwcześnie spać,
jesień
szorstka mówi – zostań sam.
Jak
tu zostać, kiedy życie wrze
i
do przodu znów należy biec,
to
nieważne kto ma ile lat,
skoro
dusza szuka nowych prawd.
Śpiewam
sobie znany bliżej psalm,
choć
grzeszyłam, wiem, że słucha Pan,
nie
ogarniam nieraz prostych spraw
lecz
nie mogę biernie patrzeć w dal.
Może
życie daje właśnie znak,
że
czas przerwać taki właśnie stan,
że
poszukać trzeba lepszych dróg
i
oddalić z oczu słoną sól.
Ciągle
szczeble, nerwy no i ból,
już
nie czuję swoich własnych nóg,
życie
nasze wnosi wiele skarg,
a
ja przecież chcę na przekór trwać.
16.07.2018