wtorek, 17 lipca 2018

Na przekór



Dziś nie powiem co mi burzy krew,
czemu żyję jakby na pół-śnie,
co doprawdy we mnie nadal tkwi
i czy sensem są otwarte drzwi.

Nieurodzaj na sędziwy wiek
zdębiał z czasem i obudził gniew,
lato poszło już przedwcześnie spać,
jesień szorstka mówi – zostań sam.

Jak tu zostać, kiedy życie wrze
i do przodu znów należy biec,
to nieważne kto ma ile lat,
skoro dusza szuka nowych prawd.

Śpiewam sobie znany bliżej psalm,
choć grzeszyłam, wiem, że słucha Pan,
nie ogarniam nieraz prostych spraw
lecz nie mogę biernie patrzeć w dal.

Może życie daje właśnie znak,
że czas przerwać taki właśnie stan,
że poszukać trzeba lepszych dróg
i oddalić z oczu słoną sól.

Ciągle szczeble, nerwy no i ból,
już nie czuję swoich własnych nóg,
życie nasze wnosi wiele skarg,
a ja przecież chcę na przekór trwać.
16.07.2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwięziona

Wpatrzona w sufit nie wiem co dalej, jest cicho-ciemno, myślę ospale, nogi zgłupiałe leżą jak kłoda, a tak im śpieszno zbiec już po schodach...