niedziela, 14 kwietnia 2024

Kartki z kalendarza

 I znowu dziecko powitać chce świat,
i znowu dziecka słyszymy gdzieś płacz,
i znowu dziecko dotykać chce gwiazd,
a wiatr włóczęga odmierzać chce czas. 

Od pierwszej chwili dobiega nas wieść,
że coś od życia należy się wnieść,
tysiące reguł, historii i dat
jest nam wciskane, więc strach ich się bać.

Już powiedzieli co dobre, co złe
i wytyczyli nam drogę po cel,
wiedzą jak istnieć pośród wielu kart,
nie mówią jednak gdzie prawda, gdzie fałsz.

Ciągle pod górę, a potem gdzieś w dół,
serce się łamie na ćwierć albo pół,
mówią, że wiemy kim należy być,
lecz wciąż nie wiemy jak tu dalej żyć.

Dorosłe życie bywa w szarej mgle
i nie pozwala stanąć, jak się chce,
mądrości świata wchodzą nam do łba,
jątrzą i burzą, gdy się tylko da.

Odwieczny problem jaki wybrać film,
by życie niosło tylko dobre dni,
bez łzy rozkoszy można iść na stos,
i taki bywa nasz człowieczy los.
15.04.2024


niedziela, 10 marca 2024

S.O.S.

Już proszę, nie mów nic,
wysyłam S.O.S.,
bo dusza mówi mi,
że trzeba spojrzeć wstecz.

Lecz nie wiem co to da,
gdy tłum w amoku trwa,
a ja nie lubię mgieł
stłoczonych w moim śnie.

Minęło wiele lat,
a ty jak zwykle grasz...
masz żonę i masz psa,
i swój nieziemski plan.

To przykre, ale ja
wiem ile jesteś wart...
podpiszesz z diabłem pakt,
by tworzyć nowy ład.

W ruiny popadł świat
tworzony wiele lat,
a ty jak wielkie NIC
pozwalasz ludzi gryźć.

Tej psiarni mamy dość,
ujada ze wszech stron,
więc popatrz w swoją twarz,
i poczuj to, co ja!

Do kraju wróci ład,
gdy znikną moce zła;
pozwolisz ludziom żyć,
nie pieniąc więcej krwi.
01.03.2021
Sikorska Maria


sobota, 17 lutego 2024

Towar deficytowy

Dziś mi powiadasz – przegrałeś w pokera
i niemoc w życiu ci bardzo doskwiera.
Lecz czym jest życie, czym twoje chcenia,
gdy tak naprawdę pożera cię trema?

Nie pytaj jutra co poda ci w darze,
wyjdź mu na przeciw, a drogę ci wskaże.
Nie można serca zamykać w obawie,
że coś się nie uda, że coś nam się stanie.

Bogatym jest człowiek ubrany w codzienność,
gotowy na trudy, na walkę o piękno.
Bogatym jest człowiek uszyty na miarę,
lecz takich deficyt i tacy są darem.

Ty chociaż patrzysz - nic wciąż nie widzisz,
ty chociaż słuchasz - nic wciąż nie słyszysz.
Oczy nie widzą co widzieć powinny,
bo jesteś bierny, bo jesteś współwinny!

Dziś mi już nie mów, że wszystko to ściema,
że już nie grywasz jak dawniej w pokera.
Rusz w końcu z miejsca, stań się pochodnią,
by razem z tłumem przywrócić nam Polskość!
17.02.2024

Ogniste róże

Zmieniasz się nam piękna damo,
i choć bywasz rozczochraną
wnosisz w życie różne barwy,
pozostając w nas myślami.

Dziś nadepnę ci na odcisk;
byś spojrzała w dziką przestrzeń;
tam w oddali, wśród wrzosowisk
leży gdzieś niemrawe szczęście.

Gdy ci wiatru jest za mało
popatrz na zbudzone ptaki;
nadal będziesz moją damą,
rozognioną w parne ranki.

Nic nie zmieniaj między nami,
i nie kłopocz zachciankami...
wciąż jesteśmy zakochani
i jesteśmy tacy sami.

Ze spokojem zdejmij kolię
darowaną wyobraźni;
jestem tutaj, obok stoję
i zostanę w twojej baśni.

W szumie wiatru, w ciszy westchnień
poszukajmy ukojenia;
z każdą chwilą i oddechem
świat się dla nas wszystkich zmienia.
14.02.2024



Dwunaste piętro

Na zamglonym niebie płonie wiele gwiazd,
myślą o tym chlebie, który został w nas.
Jak donoszą ptaki zgubny wieje wiatr,
przybiera na sile i popada w szał.

Póki serca biją trzeba spojrzeć w dal,
na dwunaste piętro zahukanych mas.
Ściemy i bajery wiodą nas na śmierć,
lecz wszystko już wiemy, - nie poddamy się!

Za zamglonym niebem, za tą jedną z gwiazd
podstawiono pociąg do wywózki ciał...
Duszami wzgardzono przed upływem dnia,
by noc pełna czerni przyodziała w strach.

My się nie boimy spojrzeć prawdzie w twarz,
potrafimy wskrzesić obraz z tamtych lat.
Będziemy z uporem bronić swoich bram,
tak jak kiedyś matka, ojciec albo dziad...

A jeśli przypadkiem świat uroni łzę
deszczem niepokornych wzejdzie nowy dzień.
Ugrzęźnie w muliźnie judaszowy song
i życie się zrodzi pośród lepszych stron.
4.02.2024

niedziela, 7 stycznia 2024

Brakuje mi ciebie

 Brakuje mi ciebie, nawet nie wiesz jak
nie potrafię latać, nie potrafię nic...
Zgubiłam gdzieś skrzydła, zgubiłam swój świat,
i miotam się w ciszy, tak samo jak ty.

Odejdę na palcach gdzie inna jest baśń,
poszukam w niej siebie, i ciebie i nas...
Już nikt mi nie powie, że życie to bal;
niech umrę, niech skonam, nie będę się bać.

Kochałam tak wiele, frunęłam jak ptak,
a ty będąc obok pytałeś o szlak.
Zaniknę, przepadnę, i wsiąknę jak mgła,
bo mnie tu już nie ma, i nie ma już nas.

A jeśli przypadkiem gdzieś trafisz na trop
pozbieraj marzenia rozsiane jak mak,
i spójrz w stronę światła, na swój nowy dom
i nic proszę nie mów, i w ciszy swej stań.

Nie dane nam było wirować wśród gwiazd,
nie dla nas podróże piękniejsze niż baśń.
Co było, a nie jest minęło jak wiatr,
zmazały się ścieżki i nie ma już map...
20.01.2012

wersja nr 2
pierwsza w 'taniec motyla”

Gdzie jesteś przyjacielu

 Dziś znowu coś się stało i jakoś zimno mi,
a jakby tego mało znalazłam krótki list.
Nic z tego nie rozumiem, dlaczego właśnie tak;
do wczoraj była mięta i zapach dzikich traw...

Decyzja taka nagła, urlopem mydlisz wzrok,
lecz czemu mury trzeszczą i czuć jest dziwny swąd?
Ja wiem, że czasem trudno powiązać wiele spraw,
bo życie nie rozpieszcza, pogania tu i tam.

Gdzie jesteś przyjacielu, sprowadzasz nieraz lęk,
tak łatwo ciebie spłoszyć, gdy wiatr na życie klnie.
Odpocznij dzisiaj z dala od zgiełku, wrzawy dnia,
by potem znów powrócić na grzbiecie ciepłych fal.

Chcę ruszyć dzisiaj z miejsca, a z tobą i pod prąd,
bo wierzę, że nadzieja pozwoli dotknąć słońc.
Nasz świat się nieraz wali i męczy jego stan,
lecz takie właśnie życie pozwala nadal trwać.

Rozpalmy w sobie płomień na dobre i na złe
i żyjmy aż do końca, nie raniąc innym serc.
Choć z rąk nam wszystko leci i sypie się jak mak,
umiemy się pozbierać i spojrzeć w siną dal.
20.02.2012


środa, 3 stycznia 2024

Jeszcze kiedyś tu powrócisz

 Jesienny wiatr już o świcie
zaczął swój taniec codzienny,
zrzucił z drzewa rdzawe liście
i powkładał je w koperty.

Garstkę rosy przesłał w listach
ostudzonej ciemną nocą,
i zaistniał w naszych myślach,
chcąc powracać z większą mocą.

Zaplątane ciche słowa
w pajęczyny ludzkich dążeń
mówią nam – do góry głowa,
inni mają znacznie gorzej.

Oj, jesieni – piękna damo,
nie wyglądasz na zaspaną,
znów nadepnę ci na odcisk,
byś swój wózek chciała toczyć.

Na dobranoc ci zaśpiewam
jak na pannę białą czekam,
jeszcze kiedyś tu powrócisz,
jeszcze kiedyś nam zanucisz...
17.12.2023


sobota, 9 grudnia 2023

Mimoza

Nic nie rozumiem co do mnie mówisz,
niknie logika w pułapce zdarzeń,
nie wiem jak gestem słowo przytulić,
które do ciebie drogę mi wskaże.

Nie chcę ci zabrać śpiewnych poranków,
ani wieczorów wplecionych w serce,
pragnę już tylko trzymać się wiatru
i razem z tobą ruszyć po więcej.

Ty jednak nie chcesz spojrzeć na przyszłość,
zrywasz mimozy z cichym westchnieniem,
lecz można zmienić naprawdę wszystko,
bo któż potrafi kochać cię lepiej?

Co by mi dało jutro bez ciebie,
szept o poranku wśród zgiełku ulic,
jakby wyglądał sen w wielkim mieście,
gdyby samotność chciała przytulić?

Dziś mamy czasy bardzo napięte,
wciąż podsycane przez wszelkie media,
usiądźmy zatem, wypijmy miętę,
niech się zakończy niechciany spektakl.
15.08.2012

Nie pójdę tam

Mam na dłoni wielkie „M”,
mówią, że to dobry znak,
lecz dlaczego boje się,
że zapomnę twoją twarz?

Na pocztówkach widzę łzy
przez ucieczkę w głębie prawd,
serce po tym długo drży,
że aż strach się nadal bać.

We mnie życie nadal wrze
i wrzeć będzie, tak jak ty,
lecz dlaczego pada deszcz,
i dlaczego jest mi lżej?

Nie mów proszę, że to nic,
nic co zburzyć może sny,
czuję nadal ciepły wiatr,
który w serce mi się wkradł,

Lecz nie pójdę tam gdzie chcesz,
za daleko mi do miejsc,
które widział tylko ptak
gdy na skrzydle świata siadł.
14.01.2018


Nic na siłę

 Może jeszcze kiedyś na ciebie się wkurzę,
trzasnę szybko drzwiami, ucieknę od złudzeń...
Może jeszcze kiedyś spalę się od środka
i będę się błąkać jak mała sierotka.

Ty od dawna tupiesz jak wzburzone dziecię,
różne masz oblicza, nie zawsze ponętne...
Czasami jak piorun porazisz spojrzeniem,
a potem przygaśniesz, czując w sercu drżenie.

Prawdziwej przyjaźni nikt nam nie odbierze,
prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Ty jak zwykle jesteś z duszą na ramieniu,
a twoja porywczość usiąść pragnie w cieniu.

I choć jest daleko do dni całkiem dobrych;
nie płaczę, nie stękam, nie mówię że boli...
Będąc pośród tłumu machnij kapeluszem,
poznam cię na pewno, a podejść nie muszę.
19.08.2017
/ż/

Chwila refleksji

Nie mówmy o podróży, gdy temat nam nie służy,
przemilczmy jeden bilet na seans w niebnym kinie.
Nie mówmy o bajerach, o głupcach i frajerach,
oddalmy się na chwilę od życia w tej krainie.

Zajmijmy się rodziną, pomóżmy jej wypłynąć,
niech przetrwa każdy człowiek mający dobro w sobie.
Nie bijmy głową w mury, gdy manny nie ma z góry,
pomyślmy co uczynić, by spijać szczęście z chwili.

Na co dzień jak wariaci pędzimy przez te czasy,
a trzeba nieraz stanąć, by sprostać swoim planom.
Zajmijmy się czym trzeba, gdy taka jest potrzeba
i z dala od kłopotów zaprośmy dziś do stołu.
2.07.2015 Maria Sikorska

środa, 6 grudnia 2023

Idę jak szłam, jestem i trwam

Ile jeszcze lat zechce mnie ten świat?
Ile jeszcze szans przejdzie obok nas?
Odpowie mi Pan, nasz Ojciec i Bóg,
odpowie mi wiatr, budzący ze snu.

Więc idę jak szłam, wybrany mam szlak,
i idę na znak, że jestem i trwam.

Gdy zwala mnie z nóg, i gubi się sens
nachodzą mnie sny upiorne i złe,
lecz wiem, że jest ktoś, kto poda swą dłoń,
i wiem, że ten ktoś chce dzielić mój los.

Więc idę jak szłam, wybrany mam szlak,
i idę na znak, że jestem i trwam.

Nie zawsze jest tak, że chce mi się wstać,
nie zawsze mój trud dzielimy na pół,
niekiedy są łzy i trzeba je kryć,
by nikt, nawet wiatr nie zobaczył ich.

I idę jak szłam, wytarty mam szlak
i idę na znak, że jestem i trwam.

Nachodzi mnie myśl, że kończy się czas
i zamkną się drzwi do ciebie i nas,
lecz mam to co mam, swą rolę wciąż gram,
i chcieć mi się chce, bo nie jest mi źle.
25.06.2020 Sikorska Maria


Nasz dom

Nie pamiętam już tak wielu zdarzeń,
nie pamiętam już tak wielu dni,
nikną bez śladu znajome twarze,
przestaje serce dla wielu bić.

Nie wiem czy byłeś, czy mi się marzysz,
kim tak naprawdę jesteś, by być;
może zaczynam właśnie rozdziały,
o których nie wie dziś prawie nikt?

I już nieważne co było wczoraj,
czy jesteś jawą, czy może snem...
przytul, przygarnij gdy ciebie wołam,
i co możliwe na lepsze zmień.

Bo kiedy będę w twoich ramionach
wszystkie kłopoty odejdą precz,
nie dajmy duszy bardziej zwariować,
niech obcy będzie piekielny deszcz.

A jeśli kiedyś pogubię ścieżki
do życia w innym wymiarze chwil -
powiesz jak minąć krainę cieni,
by z oceanu boskiego pić.
8.05.2016 Sikorska Maria

Gdybym była drzewem

Gdybym tak mogła być twoim drzewem,
pięknym, dorodnym, rosnącym wieki;
być może dzisiaj patrząc na ciebie
inaczej chciałbyś stąpać po ziemi.

Jestem niestety tylko człowiekiem,
który ma wzloty i ma upadki,
nie umiem zmienić nic oprócz siebie,
mogę jedynie tyle co każdy.

Oczy cię bolą z nadmiaru pyłu,
który opada nie wiedzieć czemu,
nie możesz zasnąć, bojąc się krzyku;
krzyku ulicy i własnych celów.

Popatrz jak inni wciśnięci w klatki
ze ścian zdrapują ślady istnienia,
już nieraz życie ukryło prawdy,
a jednak wiedzą, jak iść po cieniach.

Jesteś człowiekiem i nim pozostań,
choć słowo – człowiek – brzmi bardzo dumnie...
spraw aby światło twoich dokonań
nie kryło twarzy nawet przy trumnie.
13.03.2016 Maria Sikorska

Ech życie - nasze życie

Ech życie, życie jak ty kroczysz,
nie mogę pojąć czemu tak,
po wąskich dróżkach trzeba chodzić,
a autostrady ciągle brak.

Trudno dorównać innym kroku,
pomimo starań gubię rytm,
chwytać się trzeba wciąż sposobów,
aby minęły dobrze dni.

Fragment ulicy mnie zaskoczył,
nie można dalej przez nią przejść,
widzę z oddali nowe mosty,
jednak nie ptakiem jestem, nie…

Codziennie toczyć pragniesz boje,
podkradać uśmiech, burzyć krew
i nawet sprawy bardzo proste
potrafią zabrać z oczu sen. 

Czasami człowiek ma już dosyć,
umyka myślą w swoją baśń,
szuka przyjaznych, ciepłych dłoni
by zaprowadzić w sercu ład.

Ech życie, życie bądźże lepsze,
prowadź po ścieżkach wartych cła,
pozwól nacieszyć twoim szczęściem,
by móc powiedzieć – kocham świat.
3.07.2012 Maria Sikorska


wtorek, 28 listopada 2023

Wagabunda

 Wszyscy mówili, że dobrze będzie
- tak z ust płynęły im gładko słowa,
a ja wiedziałam, że może lepiej
ukrócić życiu tak wiele knowań.

On był zwiastunem dobrej nadziei,
- taki zwyczajny, wielki człowieczek.
Któregoś razu, koło niedzieli
grał gdzieś na dworcu piosenki smętne.

I zobaczyłam jego niedolę,
stał z mikrofonem w ubogich szatach,
chciał nam pokazać niezwykłą drogę,
która się mieni w niezwykłych barwach.

Wiedział o chmurach poszytych złudą,
wiedział o skutkach jego nauki,
sam opracował niechybne cudo,
a teraz płacić przyszło rachunki.

Deszczem gwałtownym spłynął do serca,
nie tak wyglądać miał jego żywot,
nie miał na świeży kawałek chleba
i już zapomniał czym bywa miłość.

Stał się on więźniem swego honoru,
nie chciał naganiać do parku sztywnych,
lecz teraz stojąc tuż na uboczu
pragnie powrotu do świata żywych.

Nie zmienił siebie przez długie lata,
żył dla idei – wolność i równość,
nigdy się nie bał prawdy i bata,
wiedział, że śmiało stanie przed lustro.

Czapki dziś z głowy drętwi ludkowie
- to dla nas w gwiezdnym stawał szeregu,
nie zasypujmy go teraz słowem,
lecz dajmy przetrwać i iść do celu.
25.04.2014 Sikorska Maria

Taka droga

Słyszę niekiedy – ktoś jest w depresji,
chciałby zakończyć ten ziemski byt,
nie chce się zmagać z trudem codziennym,
który od dawna pukał do drzwi.

Widział problemy na każdym kroku,
a rąk przyjaznych nie miał od lat,
prosił gdzieś wsparcia, prosił spokoju,
każdy się wypiął, każdy gdzieś gnał.

Więc po co dłużej chodzić po ścieżkach,
na których miejsca nie ma, by żyć?
Po co wspominać, że perły szczęścia
są wiarołomne, sypkie jak pył?

Łatwo jest sądzić ludzi w potrzebie,
łatwo ich zepchnąć, stłamsić czy gryźć,
ale zapytam – może niegrzecznie
czemu leżących gryźć pragną psy?

Znałam już ludzi pięknie mówiących,
obiecywali góry i las,
lecz los okazał się niewygodny;
nie było szczytów, nie było mas.

Nie umiem wyrwać ludzi z kłopotów,
gdy przyginają zbyt mocno kark,
ale wciąż pragnę wznieść się do lotu
i poszybować po swoje – ja.

Tymczasem czekam, czekam i milczę
może łaskawy okaże się los,
lecz widzę mosty wiodące w próżnię,
nie wiem czy zrobię tam jeden krok.

Jestem być może na skraju nędzy,
dusza domaga się większych praw,
żyję jak żyłam – nie dla pieniędzy,
one potrafią zrujnować świat.
17.11.2014 Sikorska Maria
https://www.youtube.com/watch?v=pUp2FwlXNOA&index=2&list=PLYa93-b_WIaShnA1h59YHRuS12ETt5CRn
Jarosław Kołodziejski


poniedziałek, 27 listopada 2023

Między wierszami

Ktoś mi powiada – to opętanie,
i ślepa wiara spijana z ust.
Zachód aż bębni – panowie, panie
nie ma wyboru – trzeba się kłuć!

Nowi bogowie – jak święte krowy
idą przez życie nie chyląc głów.
I chociaż palą się wszystkie mosty
nieustraszenie gnębią swój lud.

Chcą zaprowadzić ład na tym świecie,
lecz przeludnienie odbiera sen.
Wnet wymyślili zbrodnie bez kary,
wiedząc, że prawo będzie ich strzec.

A naród wierny, jak mops przy nodze
słucha co mówi do niego pan.
Boi się powstać i boi odejść,
w pozycji pieskiej siedzi od lat.

To nie iluzja dzisiejszych czasów
ani miraże straconych dni.
To zmowa rajców, możnych i władców,
i tępa wiara w ich wielki cyrk.

Nie chciej człowiecze mieć segregacji,
bo ci założą niebawem smycz!
Masz swój kaganiec - cywilizacji,
i zapomniałeś jak trzeba żyć.

Gdy jest bezprawie gasną latarnie
i dalszą drogę zna tylko BÓG.
On naszą prawdą i naszym światłem,
cichym doradcą zlęknionych dusz.

Czy ty na pewno dostrzegasz innych
i z propagandy wyciągasz sens?
A może jesteś aż tak naiwny,
i uwierzyłeś w „cudowny” lek?
...
Powstań narodzie, gdy jest na głodzie
nasz rząd światowy i jego psy.
Dość już swawoli, gdy czas nas goni
i dość zburzonej nieludzko krwi!
5.04.2021 Sikorska Maria

niedziela, 26 listopada 2023

Niewolnicy systemu

 Zburzyli nam dom, jedyny dom,
taki porządny, nasz, polski.
Zabrali cichy, spokojny kąt,
byśmy wierzyli w ich mrzonki...

Nie ma już jutra i nie ma nas,
człowiek zaginął wśród osłów.
Ulica milczy nie widząc lamp
niosących prawdę i pokój.

Wicher z zachodu przygiął już kark,
otulił płaszczem sierocym.
Trudno zrozumieć zdeptany świat,
chociaż przeciera się oczy.

Obdarci z marzeń koimy strach;
nikt z nas nie jest kamieniem...
Wgryza się w życie pustynny piach,
tuląc do siebie zwątpienie.

Za dużo płaczu, za dużo strat
targa umysłem i ciałem.
Drogi prowadzą na szczyty gwiazd
po pierwszym, wielkim wystrzale...

Wskaż nam dziś Panie spokojny kąt
i pozwól poczuć się wolnym.
Nie chcemy aby ojczysty kraj
poczuł się jak niewolnik.
3.11.2020 Sikorska Maria


Kartki z kalendarza

 I znowu dziecko powitać chce świat, i znowu dziecka słyszymy gdzieś płacz, i znowu dziecko dotykać chce gwiazd, a wiatr włóczęga odmierzać ...