niknie logika w pułapce zdarzeń,
nie wiem jak gestem słowo przytulić,
które do ciebie drogę mi wskaże.
Nie chcę ci zabrać śpiewnych poranków,
ani wieczorów wplecionych w serce,
pragnę już tylko trzymać się wiatru
i razem z tobą ruszyć po więcej.
Ty jednak nie chcesz spojrzeć na przyszłość,
zrywasz mimozy z cichym westchnieniem,
lecz można zmienić naprawdę wszystko,
bo któż potrafi kochać cię lepiej?
Co by mi dało jutro bez ciebie,
szept o poranku wśród zgiełku ulic,
jakby wyglądał sen w wielkim mieście,
gdyby samotność chciała przytulić?
Dziś mamy czasy bardzo napięte,
wciąż podsycane przez wszelkie media,
usiądźmy zatem, wypijmy miętę,
niech się zakończy niechciany spektakl.
15.08.2012