Zburzyli nam dom, jedyny dom,
taki porządny, nasz, polski.
Zabrali cichy, spokojny kąt,
byśmy wierzyli w ich mrzonki...
taki porządny, nasz, polski.
Zabrali cichy, spokojny kąt,
byśmy wierzyli w ich mrzonki...
Nie ma już jutra i nie ma nas,
człowiek zaginął wśród osłów.
Ulica milczy nie widząc lamp
niosących prawdę i pokój.
Wicher z zachodu przygiął już kark,
otulił płaszczem sierocym.
Trudno zrozumieć zdeptany świat,
chociaż przeciera się oczy.
Obdarci z marzeń koimy strach;
nikt z nas nie jest kamieniem...
Wgryza się w życie pustynny piach,
tuląc do siebie zwątpienie.
Za dużo płaczu, za dużo strat
targa umysłem i ciałem.
Drogi prowadzą na szczyty gwiazd
po pierwszym, wielkim wystrzale...
Wskaż nam dziś Panie spokojny kąt
i pozwól poczuć się wolnym.
Nie chcemy aby ojczysty kraj
poczuł się jak niewolnik.
3.11.2020 Sikorska Maria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz