Już powinieneś zapiąć płaszcz,
wyjść na powietrze, w szarość dnia
poznałbyś chociaż inny świat,
nie taki jaki znasz od lat.
wyjść na powietrze, w szarość dnia
poznałbyś chociaż inny świat,
nie taki jaki znasz od lat.
Gdy nie masz mapy podam ją,
gdy nie masz butów – kupię ci,
wszystko ci oddam, tylko chodź
- popatrz jak giną zwykłe ćmy.
Znów białogłowy tańczą w snach,
nie szczędząc teraz swoich sił,
a ty pokpiłeś wiele spraw,
myśląc, że pamięć innych śpi.
Żyłeś jak dotąd w świetle lamp,
w zasięgu ręki miałeś świat,
każdy chciał obok ciebie stać
lukrował wszystko, co się da...
Pomyśl przez chwilę jak to jest,
czy masz już wszystko, czego chcesz,
czy nadal wolisz sztuczny staw,
w którym łabędzi taniec trwa?
Znów białogłowy tańczą w snach
i będą tańczyć tam gdzie ty,
wiedzą, że w tłumie jesteś sam
- wciąż obojętny, wredny, zły...
Dziś nie chcę wiele, obudź się
i zobacz jak się burzy krew,
zrozumiesz wiele, tylko chciej
choć na minutę zejść ze scen.
9.06.2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz