Tomik - Trzy kolory - 2014


Trzy kolory


Maria Sikorska


Brześć Kujawski 2014Tom XXXIX




Trzy kolory

Maria Sikorska



Redaktor naczelny:
Janusz Borkowski
Projekt okładki
Hubert Guzek
Grafika na okładce
Maciej Śliwiak
Redakcja techniczna i łamanie:
Hubert Guzek
Przygotowanie tekstu:
Iwona Niewiadomska
Korekta:
Janusz Borkowski, Jadwiga Jobczyńska
Zespół redakcyjny:
Hubert Guzek, Andrzej Kierzkowski, Sławomir Kurant, Jadwiga Jobczyńska,
Iwona Niewiadomska, Elżbieta Pytlak, Sylwester Roszak,
Marta Wojciechowska
© Copyright by KFMR „Krukowiak”
Janusz Borkowski 2014
ISBN 978-83-64217-17-3
Wydawca:
Wydawnictwo „Krukowiak”
działające pod patronatem
Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Kulturalnego
z siedzibą w Redczu Krukowym
Druk:
Drukarnia KFMR „Krukowiak”
Kujawska Fabryka Maszyn Rolniczych „Krukowiak”
87-880 Brześć Kujawski ul. Kolejowa 54
tel.: 603 791 007, (54) 252 10 27
tel.: Dział Wydawniczy 501 926 296
e-mail: wydawnictwo@krukowiak.com.pl
Adres strony internetowej: www.redeczkrukowy.pl

Wiersze dedykuję Darkowi Masłowskiemu, który jako pierwszy poruszył we mnie czułe nuty.
W dedykacji nie mogę pominąć Jarosława Usakiewicza z zespołu 3XTak, z którym wydaliśmy pierwszą płytę muzyczną oraz Krzysztofa Procka, jego aranżacje, studio muzyczne i kolejne piosenki.
Swoje słowa kieruję również do Krzysztofa Machonia, Edwarda Snopka, Michela Rachela, Piotra Czechowskiego, Piotra Burawskiego, zespołu TRAVERS i innych osób związanych ze światem muzyki i poezji, których nie sposób wyliczyć.
Dziękuję
                                                                              7
Maria Sikorska
Przedmowa
Dziś czytelniku otwieram bramy, byś mógł swobodnie przejść przez mój
próg. Być może to poryw chwili, być może potrzeba serca, być może krzyk
mojej duszy, lecz pisząc wiersze często opierałam się na faktach, na historiach
poznanych, widzianych czy usłyszanych. Dlatego nie zlekceważ słów, które chcę
ci powiedzieć, słów które czasami puszczasz mimo uszu, a są na wagę złota
czy srebra. Słów, których często nam brakuje, a powinny być wypowiedziane.
Dotyczy to wszystkich sfer życia, zarówno tych dobrych, które wprowadzają
w stan euforii, ekstazy, uniesienia jak i tych, które aż krzyczą o pomstę do nieba.
Popatrz na siebie, popatrz na innych i co widzisz?
Przechodzisz nieraz obojętnie obok starca siedzącego na krześle, wpatrzonego
w gazetę, znudzonego byciem albo niebyciem, nadmiernie pobudzonego
do życia, albo nadmiernie przygaszonego. Widzisz i czujesz, że pragnie ciebie
zagadać, zatrzymać na chwilkę, a jednak idziesz, i jak gdyby nigdy nic się nie
zdarzyło wymazujesz go z pamięci.
Widzisz też małolatów stojących gdzieś w bramie z flaszką w jednej dłoni
i petem w drugiej. Słyszysz jak lecą obelgi, jak złorzeczą tobie i innym, bez żadnych
skrupułów znieważają świat i bliźnich, plują na odległość, jak grubiańsko
zszywać chcą jutro, i czujesz smród, smród ulicy. Czy robisz coś w tej kwestii,
czy po prostu mijasz?
Ja ci powiem. Gdyby to chodziło o twoje dziecko czy rodzica pewnie byś
się zatrzymał, pragnął zmian. Dopingował do wstania kolejnych świtów, ale to
przecież ulica, i ciebie nie dotyczy. Ty masz inny świat. Szkoda ci czasu, chęci,
dobrej woli. Masz tyle spraw na głowie, że szkoda gadać.
I tak życie toczy się dalej…
Przytoczę tu jeden z wierszy podanych już do Antologii o podłożu patriotycznym
Wydawnictwa „Krukowiak”, a pasujący do wielu sytuacji z naszego życia…
Powstań i krzycz
Siedzisz sobie samotnie na krześle,
masz gazetę i swój cały świat,
czytasz teraz o wzlotach i pięknie,
lecz za chwilę dopadnie cię strach.

  8

Nie masz nawet herbaty pod ręką,
a po butach już zatarł się ślad,
musisz siedzieć i patrzeć jak dziecko,
z małych liter układać plan dnia.

Powstań proszę i krzycz ile siły,
niech usłyszą co burzy ci krew,
dość już przecież rozmów na niby
i tej pustki, co wiedzie na śmierć.

Już przeszedłeś niejedną alejkę,
nakarmiłeś żebraka i psa,
niech nie mówią, że jesteś dziś błędem
i masz siedzieć zupełnie tu sam.

Powiedz w końcu, że dają ochłapy,
że na starość nie tak miało być,
jesteś jeszcze człowiekiem, kochany
i zbyt ciężki na sobie masz krzyż.
24.06.2013
Jest również coś, do czego często wracam, wiersz z tomiku „Niezasuszalne –
muzyka duszy” Wydawnictwa „Papierowy motyl”
Krótka piłka
Jak piłkę zniszczoną rzucasz ją na stół,
rozlewasz wspomnienia po ścianach,
nie dajesz myślami dosięgnąć jej chmur,
papiery wariackie masz w planach.

Jak zwykle zaciekle zatruwasz im noc,
nikt zasnąć nie może, choć pragnie
na ścianach zostawiasz piekielną swą złość
i moczysz pragnienia bezkarnie.

Ja nie chcę już więcej patrzeć na przestrzeń,
gdzie diabeł zatruwa powietrze,
ja nie chcę spoglądać więcej z krużganku
na twoje porywy do tańców.

Niech ogień pochłonie dziś smutek i lęk,
zabierze cierpienie niewinnym,
niech woda wyrzuci strapienie na brzeg,
a ziemia wyzwoli zbyt cichy
 9

Już pamięć zatarła ciepłotę dwóch serc,
ugrzęzła tęsknota gdzieś w próżni,
ślepota w okowach niweczy wciąż śmiech
i wbijać chce gwoździe do trumny.
18.10.2010
Najbardziej istotną sprawą jest „Aleja gwiazd” również z tomiku „Niezasuszlane
– muzyka duszy”, która odcisnęła się w moim umyśle, sercu i duszy na zawsze,
poświęcona kolegom mojego syna
Aleja gwiazd
Niedaleko stąd, pośród krzewów dzikich róż
polna wierzba roni łzy, bo los zadrwił z niej,
teraz nuci pieśń bardzo smutną w wątku swym,
bo życie podłe jest, gdy zabiera jego sens.

Ref. Za młodzi by iść aleją gwiazd,
powinni być, cieszyć sobą świat,
za młodzi by być jedną z wielu gwiazd,
lepiej mieć ich obok nas i podziwiać życia smak.

Radość poszła w kąt, wierzba roni gromkie łzy,
niepotrzebnie rosła tu, na niej ktoś zatrzymał puls,
lepiej z dala być, nie odbierać szczęścia łez,
nie wysyłać ludzkich dusz na gwieździsty, jasny szlak.
Ref. Za młodzi..

Teraz smutek, żal i perliste, gromkie łzy,
kilka zniczy obok niej i bukiety białych róż,
wokół pustka, żal i złamanych wiele serc,
bo odeszli drogą gwiazd na nieznany bliżej ląd.
Ref. Za młodzi…
Nie tylko miłością człowiek żyje, utęsknieniami, marzeniami, swoją pracą
i gonitwą za chlebem. Są też inne kwestie, na które nieraz warto zwrócić uwagę.
Poniższe wiersze zostały ubrane w różne szaty, różnie ubarwione, stąd tytuł
„Trzy kolory”. Podzieliłam je na dwie sfery, czy słusznie – nie wiem, pomyśl
czytelniku sam.
Jeśli dotrwasz do końca lektury zapewne będziesz lekko zdumiony, dlaczego
tyle tematów, będziesz myślał – jakie mam wnętrze. Być może poczujesz
niesmak, rozgoryczenie, a może nawet popłynie ci łza bo znajdziesz tam siebie
lub bliskich.
10

Zawsze jednak mówię – nie tylko chlebem człowiek żyje i nie o samej miłości
należy mówić i pisać.
W pierwotnym zamyśle miał być to pamiętnik, jednak nim nie jest. Wiersze
są pisane w stylu jaki hołduję od samego początku – czyli głównie muzycznie.
Niektóre ze scen zawartych w wierszach są tylko moim domysłem, przypuszczeniem,
nie muszą całkowicie odzwierciedlać osób, które mam na myśli. Starałam
się patrzeć tak, jak patrzą inni, przez dziurkę od klucza, czasami nawet starałam
się wejść w obcą mi skórę. Czy to się udało osądź czytelniku sam.
Zapraszam do lektury
Maria Sikorska
11
Maria Sikorska

Rozdział I

Obrazy duszy
Te same klocki składasz przez lata,
budujesz zamki z kart tekturowych,
choć jesteś trochę dziś niewyspana
to tempa pracy zwolnić nie możesz.

Inaczej wyszło niż było w planach,
czekasz więc listów w białej kopercie,
dusza przebywać chce na wagarach,
pragnie by było jej trochę lepiej.

Gdzie się podziały tamte poranki,
pośród pachnących w sadzie jabłoni,
gdzie znaleźć spokój, chwilę wytchnienia,
kiedy pofruniesz po swoją słodycz?

Smutne historie wciąż prześladują,
choć wokół radość, miłość i szczęście,
nieraz bywają kompletną bzdurą,
rysują obraz na dni następne.

Jak tu nie pragnąć chwili wytchnienia,
wiązać na supeł tęsknoty duszy,
odkrywać blaski, smutki, zwątpienia,
i choć próbować w życiu coś zmienić?
12
Trzy kolory
Noc prawd
Mów mi dzisiaj prosto w oczy
co przyniosą przyszłe dni,
nie chciej ze mną już się droczyć,
chcę zrozumieć skąd te łzy.

Wciąż ukradkiem mi znikałaś,
zakrywałaś każdy dzień,
w ciszy murów wiłaś prawdę
i legendę swoich łez.

Dziś nic nie wiem, nie rozumiem
skąd tak wiele pustych kart,
nie potrafię w nich zatańczyć
ani wznieść się tak jak ptak.

Przyjdź tu dzisiaj i opowiedz
co tak bardzo drażni cię,
mam dziś klucze w gwiezdne noce,
więc chodź proszę, przytul się.

Moje serce bije przecież
jednym rytmem już od lat
i nie będę biec za szczęściem,
skoro w dłoni mam swój świat.

Jesteś drzewem w moim lesie
i konarem w źródle tchnień,
budzisz życie mądrym cieniem
jeśli tylko widzisz sens.

Skoro skrywasz smutek w sercu
ono pęknie tak jak szkło,
nie pozbieram go od razu,
to zbyt trudną dla mnie grą.
3.03.2011
13
Maria Sikorska
Nowa miłość
Przed nami jeszcze pewnie kawał życia,
czasami jednak jest mi czegoś brak,
i nie wiem jak mam wszystko to uchwycić,
no powiedz proszę mi kochanie, jak?

Ref. Na nową miłość chyba już nie czas,
a stara traci swój dawny blask,
mamy jeszcze czas przywrócić ją do łask.

Ja wiem, że czasem ciężko, niewesoło
pod górę trzeba toczyć życia głaz,
po ziemi trudno stąpać bosą nogą
gdy wyboista droga wiedzie nas.

Wstrzymuję czasem oddech na chwil parę
gdy jest mi smutno, albo źle
i wiem, że mam w sobie jeszcze wiarę
w miłość prawdziwą, aż po kres.
12.08.2012
14
Trzy kolory
Jak tu nie nucić
Jak tu nie nucić nowej piosenki
gdy serce tańczy radośnie,
jak tu nie płynąć na barwach tęczy,
gdy ona wnosi nam wiosnę?

Ruszam z zachwytem w kierunku marzeń,
patrzę za gronem przyjaciół,
z łezką na rzęsach widzę ich chatę,
czuję emocje zawczasu.

Trwaj chwilo, trwaj, chcę być nieprzytomna
od wrażeń radosnych, miłości i szczęścia,
pozwól przez życie z tobą wędrować
i cieszyć swoje oczęta.

W małym plecaku skrywam marzenia,
przy sercu świata melodię,
wszyscy dookoła pełni skupienia
patrzą co teraz się pocznie.

Jeszcze mi wrażeń jakby za mało,
ruszam więc dalej, przed siebie,
z pełną ufnością i nową wiarą
pragnę podzielić się szczęściem.
10.03.2010
15
Maria Sikorska
W rytmie tanga
W rytmie tanga chcesz dziś pisać
i wyjawić swoją myśl
o miłosnych swych podrygach
utrwalonych biegiem dni.

Oczy twoje wiele wnoszą,
jak lampiony barwią szlak,
usta milczą barwną wiosną,
jakby chciały wstrzymać czas.

Rozpromieniasz każdy dzionek
kładąc kwiaty na nasz stół,
biegasz z kawą, ciastkiem, lodem
i podnietę skradasz z ust.

Finezyjnie ruszasz piórem,
obiegając w myślach świat
i ubierasz swoją duszę
w czarodziejską magię zdań.

Jesteś słodki jak landrynek,
każdy chce dziś ciebie mieć,
jednak chwile tak płochliwe
umykają w błogi sen.

Zostań z nami już na zawsze
czy to słońce, czy to deszcz
z tobą w życiu jest nam raźniej
więc nie odchodź – proszę cię.
14.10.2010
16
Trzy kolory
Między nami świat się zrodził
Między nami świat się zrodził
dał tak wiele, choć tak mało,
teraz wzrokiem swoim wodzi
i podziwia co się stało.

Bardzo szybko w nas zagościł
pokazując nowe barwy,
pokrył pola kwiatem nocy
i rozświetlił wszystkie gwiazdy.

Nie przewidział kilku rzeczy,
jakby trochę się pomylił,
lecz już teraz niesie wieści
co zobaczył mimo woli.

Między snami świat się śmieje
z roztańczonych w stawie lilii
i podkłada do snów tęczę,
by uśmiechy w nim płodziły.

Tak jak nigdy chce się bawić
na znajomej nam przystani
i dozuje słowa prawdy
by za bardzo nie bolały.

W kręgach świata wszystko żyje,
tętni z rana i wieczora,
tak jak wprawny wiatr wodzirej,
oprowadza po kolorach.

Między nami świat się zrodził
i tak szybko w nas zagościł,
teraz śpiewa, teraz tańczy
pragnie byśmy się kochali.
5.03.2011
17
Maria Sikorska
Bo ty jesteś aniołem
Na straży stoisz już od dawna
zsyłasz uśmiechy w mój przedziwny świat,
jesteś jak zwiewna żywa prawda,
łatwiej mi spojrzeć na istotę spraw.

Oddechy krążą tuż przy sobie,
codziennie jesteś nawet kiedy śpię,
z marzeniem moim bywasz w zmowie,
razem tańczycie tak jak tego chcę.

Ref. Bo ty jesteś aniołem,
uskrzydlasz duszę,
bo ty swoim sposobem
zabawiasz świat.

Dziś białą różę podam w dłonie,
byś zasuszyła pośród wielu ciepłych dat,
niezapomniane szepty nocne
wciąż w nas wirują, jakby to był walc.

Spojrzeniem w bukiet spraw pozornych
dajesz wytyczne na kolejne dni,
jestem przy tobie ptakiem wolnym,
wznoszę się w chmury i chce mi się żyć.
6.03.2011
18
Trzy kolory
Mów mi o szczęściu
Wiesz, myślałam, że roztańczysz w nas wiatr,
zapleciesz warkocze na słońcu,
że poukładasz nadzieję wśród spraw,
gotową w potrzebie do lotu.

Nie może tak być, ja nie chcę już łez
i ciszy siedzącej na barkach,
ja pragnę cię mieć i cieszyć się snem,
wędrować spokojnie po szlakach.

Bo co mi dziś dasz, gdy jesteś gdzieś tam,
wśród tęsknot spisanych na straty,
bo co możesz dać, gdy pusty twój świat
skazany na lęki, obawy?

Uciekasz za dnia, nie czując już nóg,
choć serce boleje z rozpaczy,
nie możesz znieść słów skazanych na bunt,
za przystań spokojną wciąż płacisz.

Nie może tak być, ja nie chcę już łez,
i ciszy, gdy jesteś daleko,
ja pragnę cię mieć – i nocą, i dniem,
by szeptać cichutko o szczęściu.

Ogarnij dziś to, co burzy nam krew,
dokonaj nareszcie wyboru,
nie może być tak, byś błądził wśród łez,
szukając wciąż drogi powrotu.
7.01.2011
19
Maria Sikorska
Jak spłoszony ptak
Nie chcę już smutków mój Panie,
więcej ich dziś już nie zniosę,
pragnę się zbudzić nad ranem
z myślą spokojną, nie płochą.

Wszystko tu jęczy i płacze,
targa umysły i dusze,
urok przeszłości nad dachem
zmienia oblicza wraz z kluczem.

Dziś pył z zatartych już wspomnień
i pod nogami pomników
unosi się tylko w słowie,
wciąż zniekształconym od krzyku.

Dlatego lubię spoczynek,
bo uprzytamnia, że żyję
przebiegam wtedy dolinę
i łapię szczęście niczyje.

Lubię też łapać motyle
i ptaki niosące marzenia,
wznosić w przestrzenie kosmiczne
i płoszyć wszystkie nieszczęścia.

Nocą tłumaczę losowi,
że szczęście przybiec powinno
zetrzeć kurze przeszłości
i wskazać ścieżkę na przyszłość.

Tak jak spłoszona jaskółka
czekam spokoju, mój Panie
więc zechciej spojrzeć w podwórka,
i pozwól cieszyć się światem.
8.02.2011
20
Trzy kolory
W stronę światła
Dziś cię dopadł szary dzień i rozmyślałaś jak to jest,
że wśród tylu różnych dróg ty wybrałaś właśnie tę.
Nie chcąc mówić co i jak słodzisz kawę trzeci raz,
i przechodząc z kąta w kąt myślisz gdzie zrobiłaś błąd.

Wiatr ci powiał prosto w twarz bez pytania jak się masz,
chciał zobaczyć twoje łzy, jak się złościsz, tupiesz, mścisz.
Ty stłumiona jego grą nie zbudziłaś swoich słońc,
nie tańczyłaś tak jak chciał, więc się obudź, proszę wstań.

Dawny natłok różnych spraw był powodem wielu starć,
możesz z wiatrem spisać pakt i przez życie swoje gnać.
Włożyć uśmiech w trudy dnia, przecież umiesz, tak jak ja
i zapomnieć co to żal, by nie wracał pod twój dach.

Potem pognaj jak się da przez codzienność, szarość dnia
masz przyjaciół, masz i mnie, więc nie wahaj się – już, nie…
Są kawiarnie i jest park, są ulice naszych miast,
poznasz życie, które lśni i zapomnisz co to łzy.
9.03.2011
21
Maria Sikorska
W stronę słońca
W zaciszu gdzieś tam ukryłeś swój cień
i patrzysz co teraz się stanie,
zdeptałeś już dni, zagubił się sen,
a nie masz na jutro nic w planie.

Kobiety jak grzech skradają ci śmiech,
już nie chcesz mieć z nimi styczności,
wyciskasz znów łzę z jarzących się skier,
kulejesz szukając przystani.

Dziś pomyśl że ja, podobnie jak ty
z bojaźnią spoglądam na przyszłość,
lecz pragnę w nią wnieść drobiny dwóch słońc,
dopóki tam jeszcze istnieją.

Wśród lasów i pól chcesz znaleźć swój sen
o ślubie i rytmach weselnych,
zgnębiony i zły zaczynasz się wlec,
obrączkę wyrzucasz za plecy.

Kobiety przez łzy skradają ci dni,
borykasz się ciągle z myślami
i bijesz się w pierś, dlaczego tak jest,
że piaski pustyni przed nami.

Więc pomyśl że ja, podobnie jak ty
z bojaźnią spoglądam na przyszłość,
lecz pragnę w nią wnieść drobiny dwóch słońc
dopóki tam jeszcze istnieją.
17.03.2011
22
Trzy kolory
Na huśtawce
Dziś ci nie powiem co było wczoraj,
deszcz mi zamazał pejzaże w tle,
nie chcę misternie szukać w nich słowa
które zaboli, gdy znajdę je.

Chcę byś zrozumiał oznaki wiosny,
bociani klekot na jednym z gniazd,
zabiegi wiatru o krztę emocji,
co powoduje niechciana kra.

Bo ty mi dałeś dni pełne marzeń,
a puste noce zmieniłeś w sen,
bo ty mówiłeś – drogę ci wskażę,
gdy się zagubisz niechcąco gdzieś.

Dziś już nie będzie czary goryczy,
nie warto patrzeć zbyt często wstecz,
co było, przeszło, już się nie liczy
ważne jak dzisiaj zaczniemy dzień.

Noc jak marzenie, była we dwoje
wspólnota myśli wpatrzonych w świat,
serce z rozsądkiem huśtało w zmowie,
ukryło problem w rozmowie ciał.

Bo ty mi dałeś dni pełne marzeń,
a puste noce zmieniłeś w sen,
bo ty mówiłeś – drogę ci wskażę
gdy się zagubisz niechcąco gdzieś.
26.03.2011
23
Maria Sikorska
Wojna światów
Znów nierealne budzi realne
by toczyć walki o własny świat,
myśli dosadne tańczą lambadę,
nie dla nich przecież cisza i ład.

Po co to komu, na co te spory,
o garstkę wrażeń, o garstkę łez?
Może tak więcej dzisiaj pokory
i zrozumienia, czemu tak jest.

Wodo potoków, wodo źródlana
pokaż nam wszystkim swój własny bieg,
nie pozwól błądzić smutkom do rana,
rozwiąż zagadki i spokój wnieś.

Niech nierealne pomknie przed siebie,
uchwyci w chmurach swój własny wiatr,
zniknie z sześcianów wraz ze swym cieniem,
przestanie istnieć choćby „ot tak”.

Nasze realne niech płynie nurtem,
prowadzi myśli na cichy brzeg,
za dużo zmartwień w przyciasnym bucie,
a trzeba nadal przez życie biec.
24
Trzy kolory
Na skraju wyrzeczeń
Na skraju wyrzeczeń zapachniał nasz świat,
wirował w obłokach jak gdyby coś chciał,
już miałam tam lecieć, szybować jak ptak,
by sercem ochoczym wyzwolić chór gwiazd,
lecz ciągle czekałam, czekałam na znak.

Gotowa do lotu patrzyłam na twarz
kamienną i dziką, nie taką jak znam,
cofałeś się w przestrzeń, gdzie pola i las,
a dalej już nicość stłumiona we mgłach.

Wyrwałeś mi serce, kaleczysz swój świat,
lecz kiedyś zatęsknisz, zatęsknisz jak ja,
znów zechcesz obłoków, i tańczyć wśród gwiazd,
znów zechcesz się wtulić i czuć bliskość ciał
lecz mnie już nie będzie, zaginie mój ślad.

Popłynę przed siebie z kluczami do nut,
zabiorę co mogę w krainę bez słów,
roztańczę marzenia, by dały mi dłoń
i więcej nic nie chcę, i tak tego moc.

Więc odejdź, zapomnij, że był taki ktoś
– kto pragnął i marzył darować swój los,
kto mógł z tobą istnieć na dobre i złe,
wirować w obłokach i tańczyć w ich tle,
lecz teraz go nie ma, odpłynął jak sen.
14.01.2011
25
Maria Sikorska
To Ty
Czas stanął w miejscu poza dniem,
nocą wiruję z nim i śnię,
zgarniam z ogrodów płatki z drzew,
bo wśród listowi widzę cię.

To było dawno, lecz już wiem,
że dla nas wtedy stanął dzień,
chciał nam utrwalić w głębi serc
to co jest ważne i zmienić swój bieg.

Dziś widzę ciebie daleko wśród drzew,
gonisz za szczęściem, unosi Cię mgła
w oczach dostrzegam iskierki dwie,
tanecznym krokiem płyniesz pod wiatr.

Nie mogę zebrać wszystkich dni,
spisać z nich myśli, włożyć w sny,
ciągle zmykają w szarą noc,
nie mogąc zasnąć budzą złość.

Dlaczego wtedy przygasł dzień,
zabrał marzenia, rzucił w cień,
dlaczego teraz trudno nam
żyć obok siebie, nie patrząc w dal?
24.01.2011
26
Trzy kolory
Jesteś światłem…
Gdy księżyc w okno mi mrugnie
spoglądam na jedną z tych gwiazd
przy której było tak cudnie –
nie chciało się nam wcale spać.

Ref. Jesteś światłem na ziemi,
otwierasz okno na świat,
i nic tego nie zmieni
nawet przez tysiąc lat.

Bo słońce przygasa zbyt szybko wśród spraw,
tak trudno jest złapać marzenia,
bo życie tłumaczy jak z niego kraść,
vibrata wspólnego nie zmieniać.

Będziesz moim natchnieniem,
miłością do szczerych prawd,
jeśli skradniesz mi serce
nie będę już więcej łkać.
Ref. Jesteś…
29.01.2011
27
Maria Sikorska
Dziękuję Ci
Tęsknoty i marzenia
wirują między nami,
a ty się nic nie zmieniasz,
ubierasz mnie myślami.

Nazajutrz pomkniesz dalej,
wyruszysz w stronę światła
i tak jak życie całe
każdego z sobą zbratasz.

Z nadzieją żyjesz w zgodzie,
podsyłasz ją do serca
i niemal w każdym słowie
wyczuwam promień ciepła.

Znów jesteś tutaj, przy mnie
– zabawiasz cichym szeptem
i robisz słodką minę
by życie było piękne.

Na dłoniach skrywasz jutro
i czujesz jego tętno,
opierasz się wciąż smutkom,
choć czasem bywa ciężko.

Dziękuję ci za wszystko,
za smutki, troski, żale,
za to, że jest nam miło
podążać wciąż za światłem.

Za to, że jesteś przy mnie
w każdym ulotnym czasie,
zapełniasz całą duszę
miłością w pierwszej klasie.
6.01.2011
28
Trzy kolory
I ja byłem chłopcem
Z przymrużeniem oka
Byłem ci powiem też małym chłopcem,
zbulwersowanym na cały świat,
na inne życie miałem ochotę,
wciąż nadąsany chodziłem spać.

Szkoła jak szkoła, była ostoją,
tam z kolegami kradliśmy czas,
na przerwach nieraz, zgodnie z umową
klamka zapadła jak z lekcji zwiać.

Potem dziewczyny, wiadoma sprawa,
każdy chciał swoją czym szybciej mieć,
korkociąg w dłoni, wiejska zabawa
i wypad w parach na cichy brzeg.

Teraz gdy patrzę, na młode lata
widzę, że byłem taki jak ty,
też figle wokół nam wszystkim płatasz
a rodzic na to – co to za syn…

Jednak tak myślę – nic do przesady,
w późniejszych latach przychodzi wstyd,
wiele się widzi, wiele dostrzega,
a cofnąć przecież nie można chwil.

Nie mówię teraz, że masz być owcą,
odstawać z tyłu jak byle kto,
jednak ostrzegam cię przed namową
czarnych baranów znających zło.

A życie mija tak szybko chłopcze,
zostawia ślady z minionych dni,
stawiaj więc kroki zawsze ostrożnie,
by kiedyś z ciebie nie zakpił syn.
13.03.2011
29
Maria Sikorska
Bo ty jesteś
Szukam słońca w pięknej szacie
i księżyca w parku gwiazd,
podpatruję co mi wskaże
nieznajomy jeszcze czas.

Bo gdy spotkam cię przypadkiem
na ulicy w mokry dzień
z klaunem z cyrku tam zatańczę
i rozbawię świat do łez.

Potem spytam – co u ciebie,
może zechcesz ruszyć w deszcz,
albo usiąść na ławeczce
i posłuchać bicia serc.

Ref. Bo ty jesteś jak marzenie,
pachniesz wiosną nawet w snach,
pragnę pobiec za oddechem,
by nie porwał mi go wiatr.

Gdy dostrzegę piwne oczy
i spłoszony uśmiech twój,
świat na nowo nas zaskoczy
niezliczoną magią słów.

Znów przytulę się do ciebie
i z powagą spojrzę w twarz
powiem, co mi mówi serce
i to już nie pierwszy raz.

Ref. Bo ty jesteś jak marzenie,
wnosisz wiosnę w każdy dzień,
z werwą ruszam znów przed siebie
– bowiem kocham nadal cię.
29.03.2011
30
Trzy kolory
Gwiazda północy
Przesyłam kochanie uśmiechy gorące
do ciebie i do was, i kwiatów na łące,
ślę słowa przyjazne we frazy już spięte
na teraz i potem, choć ścieżki są kręte.

Chcę podać ci różę w szkarłaty odzianą
i sercu potrzebną tę wodę źródlaną,
dotykiem dopieszczam nabrzmiałe już listy,
całuję i tęsknię za światem mi bliskim.

Układam w bukiety historie poznane,
zachody i wschody z uśmiechem witane,
spoglądam z wytchnieniem na gwiazdę północy,
bo widzę tam ciebie, jak do mnie dziś kroczysz.

Ruszyłem za chlebem, odszedłem na trochę
lecz wiedz, że wciąż jesteś w umyśle i słowie,
z oddali całuję twój każdy zakątek,
bo wiem, że pożądasz i dla mnie wciąż płoniesz.

Gdy ranek się zbudzi popędzę przed siebie
spokojny i dumny, że nadal jest pięknie
promieniem słonecznym zagoszczę znów w domu,
obejmę leciutko, nie mówiąc nikomu.
9.04.2011
31
Maria Sikorska
Spłoszona łania
Nie odbieraj mi treli fantazji
ani trzewików, gdy nuci wiatr
pozwól przez chwilę trochę potańczyć
i poczuć w duszy anielski świat.

Słucham dziś życia może z oddali,
może nie widzę co w tobie łka,
jednak dostrzegam co w nas się pali,
do czego zmierza niechybnie czas.
Więc
nie mów nic więcej, gdy słychać trele,
zatańcz dziś ze mną kolejny raz,
zerwę te szaty nim księżyc zblednie
i będą gwiazdy tańczyły w nas.

Przybliż mi proszę wiatry żeglarzy,
z nimi do taktu rytmicznie tańcz,
nic się nie stanie jeśli zostawisz
wszelkie kłopoty na jednej z łajb.

Wsłuchać się można w sny o poranku,
w nich nawet deszcze potrafią grać,
szukają przygód, swoich kochanków
i tak jak słońce obiegną świat.
Więc
nie mów nic więcej, gdy słychać trele…
12.03.2011
32
Trzy kolory
Podaj dłoń
Zabiorę cię w moje sny,
gdzie inny wymiar płynie
zabiorę cię, uwierz mi
– pobędziesz w tej krainie.

Już dosyć mam tych chwil
spędzonych w niemym kinie,
nie mogąc nic a nic
odczuwam gorycz w winie.

Ref. I proszę uwierz mi,
o więcej już nie pytaj,
ja pragnę z tobą być
po krańce tego życia.

Dziś mogę tyle dać,
wyruszyć w stronę światła,
pokazać ci mój świat,
dopóki życiem władam.

Wciąż czekam na twój ruch
znaczony cieniem nocy,
pokrętnie kładę w puch
by przestać się z nią droczyć.

Ref. I proszę uwierz mi…
Za dużo pustych miejsc
w księgarni tego życia
i zawsze patrząc wstecz
pragniemy o nie pytać.

Zabiorę cię jeszcze dziś
w krainę moich marzeń,
zabiorę cię w lepsze sny
po cząstkę naszych pragnień.
Ref. I proszę uwierz mi…
1.05.2011
33
Maria Sikorska
Opleć mi zmysły
Tyle ważnych spraw uleciało nam,
teraz patrząc wstecz jest nam czegoś brak,
już nie dają batoników – ot tak,
wszystko się zmieniło, nawet i ja.

Zobacz, nasze włosy oprószył już czas,
a rysy twarzy potargać chce wiatr,
przeleciało życie jakby z bicza trzasł,
uleciała w przeszłość jednorodna baśń.

Zatańcz ze mną tu i teraz, jeszcze raz
niech pochłonie nas dziś walc, grande walse
roztańczymy każdą z chwil, słodkich chwil
by w nas zawsze wiodły prym.

Było w nas tylko kilka drobnych spięć,
przez nieuwagę coś straciło sens,
jednak są za nami też wspaniałe dni,
które nam mówią jak po prostu żyć.

Zobacz jakie zdjęcia zesłał nam los
i trzymam wciąż fason tobie na złość,
zaraz gdzieś odpłynę i wtulę się w sen,
zostawię ci uśmiech i chochlika skier.

Zatańcz ze mną tu, i teraz, jeszcze raz
niech te życie cieszy nas, tak jak walc
przytulimy każdą z chwil, dobrych chwil,
w których powstał wspólny film.
3.05.2011
34
Trzy kolory
Ziarno
Kiedy jest mi bardzo smutno
i kłopotów mam już dość
świat opiewam nową nutą,
i następny robię krok.

Stawiam kawę na stoliku
i słodyczy cały wór,
choć nie myślę o spożyciu
wpływam w inny uczuć nurt.

Jestem tylko ziarnem ziemi,
wymagania swoje mam,
pragnę życiem się nacieszyć
i czuć w sobie wieczny bal.

Więc wysyłam trochę wiatru
do tęczowych skrzatów dnia
i spoglądam okiem czasu
jakich więcej skradłam barw.

Potem pytam jak świat widzą,
jak uskrzydlą przyszły los
i umykam z ciepłą myślą
do codziennych życia trosk.

Bo choć jestem ziarnem ziemi
wciąż łaknącym aury snów,
potrzebuję więcej tlenu,
żeby wzrastać pośród pól.
6.05.2011
35
Maria Sikorska
Gdzie jesteś?
Gdzie jesteś człowieku przystojny i śmiały,
gdzie jesteś, no powiedz, gdzie jesteś?
Uciekłeś ukradkiem na boso przez łany
i wtapiasz się myślą w zwątpienie.

Nie wszystkim pisane są gwiazdy na niebie,
nie wszystkim naprawdę, nie wszystkim.
Chciej wniknąć na ptaku w przyjazną ci tęczę
i ścielić kołderkę dla bliźnich.

Gdy życie doskwiera i nie chce się walczyć
czas wielki popłynąć na głębię,
odnaleźć tam siebie, popatrzeć na mapy
i puścić marzenia gołębiem.

Ty ciągle odczuwasz wichury przybrzeżne,
od wewnątrz cię drażni i drapie,
spoglądasz na jutro z uporem i lękiem,
kodujesz niepokój i żale.

Już pora zrozumieć jak los ci się waży,
od ciebie zależy tak wiele,
weź bukiet pachnący, lecz nie ten ze skały
i sercem zapukaj w jej serce.
8.05.2011
36
Trzy kolory
Klocki
Te same klocki składasz przez lata,
w myślach malujesz drogę przyszłości,
zgłębiasz w nich wszystkie tajniki świata,
a znaleźć siebie nadal nie możesz.

Przeglądasz listy w żółtej kopercie
zalakowane kiedyś przed laty,
pragniesz zobaczysz tam drogowskazy
i światło zieleń – na przyszłe czasy.

Gdzie się zagubił czar jednej nocy,
rozpromieniony, pachnący sadem,
kiedy przestanie z losem się droczyć
i bez utęsknień pofrunie ptakiem?

Matka natura wciąż prześladuje,
wykrada uśmiech, radość i szczęście,
przynosi w darze porwane buty,
o których myśleć nie chcesz już więcej.

Jak tu nie tęsknić za krajem z baśni
zapraszać w myśli słoneczne skrzaty,
wkładać w marzenia tętniące frazy,
jeśli to życie zbyt często rani?
6.05.2011
37
Maria Sikorska
Bo wciąż jesteś
Śnił mi się nocą spacer po łące,
a wiatr wiosenny smagał nam twarze,
myśli przelotne ciche i drżące
wprawiały w zachwyt tykając marzeń.

Ref. Tylko przy tobie czuję się ptakiem,
przytulam myśli i frunę nad gajem,
pobudzam serca stęsknionym rajem
bo wiem, że jesteś, moje ty kochanie.

Czułam twój uśmiech radosny i szczery
magia jutrzenki splatała nam włosy,
dłonie spragnione przejęły znów stery,
nie chciały dłużej o zgodę się prosić.

Ref. Tylko przy tobie czuje się ptakiem…

Szept słów się zmieszał z rozmową listowi,
spojrzenia tkały dywany wśród kwiatów,
na horyzoncie wirował nasz słowik
i wszystko wokół pląsało do taktu.

Ref. Tylko przy tobie czuje się ptakiem…
9.05.2011
38
Trzy kolory
Znamy się tylko kilka chwil
Znamy się tylko kilka chwil
a świat zaistniał w Ja i Ty,
pomknął ulicą grajek serc
i podpowiada jak mam biec.

Już wiem, że muszę skruszyć mur,
który zaistniał podczas burz,
pospinać klamrą kilka nut
rozpromienionych szeptem słów.

Dziękuję za wszystko co dał świat ,
za każdy uśmiech, radość, łzę
czuję, że jesteś obok mnie
trzymasz za rękę, tak jak chcę.

Błądzisz myślami, – ja to wiem
wokół istoty dwojga serc,
aromat wina budzi zmysł,
że właśnie teraz wstaje świt.

Dziś wszystkie smutki pójdą precz,
nie będą więcej dręczyć mnie,
ruszę księżycem póki czas
po garstkę wrażeń i nasz świat.

Dziękuję za wszystko co dał los ,
za powiew szczęścia, ciepło rąk,
czuję, że żyję twoim snem
i wciąż tu jesteś tak jak chcę.
14.05.2011
39
Maria Sikorska
Czekam
Nigdy więcej nie pisz mi listów,
nie przysyłaj myśli w kopercie,
wolę zawsze mieć ciebie pod ręką,
chociaż bywa gorzej i lepiej.

Ref. Nie dzwoń więcej do mojej duszy,
noce mokre mam wciąż od wzruszeń,
przyleć ptakiem i zostań dłużej,
wszystkie frazy połączę kluczem.

Teraz pragnę mieć cię w zasięgu,
cieszyć słowem na wszystkich ścieżkach,
ruszać w drogę bez drobin lęku,
że odpłyniesz, nie mówiąc – żegnaj.

Trzymam w dłoniach białe bukiety,
przez nie tęsknie do twojej ciszy,
życie plącze się nam niestety,
lecz nadzieja do serca krzyczy.
Ref. Nie dzwoń…

Złapię w locie to, o czym myślisz,
poukładam tak, jak los zechce
i poszukam ścieżek przewodnich,
by niczego nie chcieć już więcej.
Ref. Nie dzwoń…
15.05.2011
40
Trzy kolory
Mamo
Mamo nim zaśniesz powiedz dlaczego
w nocy jest tyle nocy bezsennych,
dlaczego w sercu czuję tęsknotę
powiedz mi mamo, odpowiedz proszę.

Chciałam przed laty budować mosty,
trzymać rodzinę na jednym brzegu,
sadzić tam drzewa, aby w przyszłości
każdy chciał zajrzeć, pomimo śniegu.

Myślami biegnę w zimę stulecia
i takich nigdy nie chcę mieć w życiu,
jednak pamiętam noce przy świecach
i dni spędzane pośród zeszytów.

Wtedy nuciłaś bez przerwy pieśni,
uczyć pragnęłaś języków świata,
a my bez przeszkód, lekko zdumieni
mogliśmy kroczyć po twoich śladach.

Mamo dziękuję za to, że jesteś,
za to, że byłaś i zawsze będziesz,
za to że widzisz, kiedy źle skręcę
i błogosławisz na każdej mecie.

Mamo dziękuję za twoją miłość,
chociaż różniły nas nieraz chwile,
wybacz jeżeli kiedyś zbłądziłam,
człowiek się uczy przez całe życie.
26.05.2011
41
Maria Sikorska
W stronę jutra
Mamo, ja znowu patrzę w lustro twojej jesieni
wybacz, że nieraz płaczę, widząc tyle odcieni.
Zegar skradł ci południe, tańczył w myślach zuchwale,
gonił leśną polaną, tkając smutki i żale.

Nikną codziennie słowa dane prosto od serca,
grymas nocy nad ranem rzuca w otchłań z niechcenia.
Frazy z gazet i książek plotą wianek na przyszłość,
sieją trwogę i zamęt, wiodą tam – gdzie jest nicość.

Mamo, ja nie chcę stąpać drogą tkaną niechlubnie,
pomóż mi ją odnaleźć, życie jest bardzo krótkie.
Pokaż mi wszystkie ścieżki wryte już w krajobrazy,
naucz mnie szybko kochać, póki świat z nami gwarzy.

Spojrzę tak jak przed laty w zegar serca i duszy,
włożę tam każdy uśmiech z twojej sennej podróży,
będę ptakiem ulotnym, z twarzą tylko dla ludzi
ale naucz mnie kochać, póki mogę się uczyć.
15.06.2011
42
Trzy kolory
Po prostu kochaj
Poruszony hitem dnia nie możesz znów zasnąć,
chciałbyś ruszyć dalej w świat, lecz ci światła gasną,
nie wiesz co ci powie dzień potargany myślą,
a rozwiązań jest ze sto obleczonych w sytość.

Los powalił znowu z nóg, niosąc nowe troski
więc się pytasz gdzie jest Bóg, czemu kroki zwolnił,
wykończony jego grą wklejasz grymas w sześcian
i rozmyślasz jak to jest, czemu zło cię sięga.

Kochaj ludzi, kochaj świat bez chwili zwątpienia
i z dobrocią serca płyń po drobinkach szczęścia,
jeśli nawet los znów drwi spójrz jak z nim się zbratać
i poszukaj lepszych barw na dywanie świata.

Wokół siebie widzisz czas tykających wzruszeń,
tak niedawno dzieci gwar wypełniał ci pustkę
i wyciągnąć dłonie chcesz, przytulić się trochę,
lecz dotykasz tylko zdjęć najwspanialszych pociech.

Przytłumiony, ciężki dzień wiele ci powiedział,
zrozumiałeś ile wart jest niesiony plecak,
jednak kiedyś wzniecisz żar w centrum swoich marzeń,
i ponownie ruszysz w dal w księżycowe baśnie.

Kochaj ludzi nawet złych, uwikłanych w spory
pozostanie kiedyś sen z tego co tak boli,
jeśli nawet los znów drwi myśl jak z nim się zbratać
i wyłaniaj więcej barw na następne lata.
21.04.2011
43
Maria Sikorska
Wtańcz mnie wędrowcze
Pędzę na koniu w białej szacie,
zbieram z obłoków płochy czas,
nie myślę teraz co z pałacem,
tylko, że siedzisz teraz sam.

Ruszam przez gaje i rozstaje,
w nich znajdę szczęście, błogość lat,
no bo tak mi się wciąż wydaje,
że ktoś już czeka właśnie tam.

Więc wtańcz mnie, wtańcz mnie chociaż w myślach
miły wędrowcze tu i teraz
pochyl nade mną czarę wina,
póki księżyca pragnę sięgać.

Chcę dotknąć marzeń w pełnej gali,
widzieć w nich obraz przyszłych dni,
odczuć co piękne i się chwali,
nie mieć w zanadrzu słonej łzy.

Na gniadym koniu jest wspaniale,
czuję z nim jedność w środku zim,
on także pragnie dotknąć marzeń,
i nieistotny kurz i pył.

Więc wtańcz mnie, wtańcz mnie chociaż w myślach
miły wędrowcze tu i teraz
pochyl nade mną czarę wina
póki księżyca pragnę sięgać.

Jestem na skraju ciepłych dążeń,
dotykiem pióra sięgam gwiazd
i tylko czekam na te dłonie,
które ułożą mnie dziś spać.

Nocą zapłonę nowym ogniem,
rozświetlę niebo w twoich snach
tylko dziś proszę, podaj dłonie
niech w nas muzyka zacznie grać.

Więc wtańcz mnie, wtańcz mnie chociaż w myślach
miły wędrowcze tu i teraz
pochyl nade mną czarę wina
póki księżyca pragnę sięgać.
29.05.2011
44
Trzy kolory
Pod zgaszonym niebem
Gwar chłodnych ulic przenika drzwi,
nie wiedzieć czemu chce wejść nam w sny,
jak gość powszedni zabiera czas,
który jest dla nas tak wiele wart.

Znów jest nam przykro, że niknie świat
z naszych dziecinnych, najlepszych lat,
w starych albumach zapada zmrok
nie mówiąc nawet jak zrobić krok.

Chodź, podaj dłonie, rozgrzeję je,
czy deszcz, czy słońce masz przecież mnie,
łatwiej we dwoje trzymać się spraw,
które nie dają do siebie map.

Teraz wystarczy wyciągnąć dłoń,
skoro już wiemy co zsyła los,
spojrzeć raz jeszcze w mentalny świat
i tak jak konie beztrosko gnać.

Bo chociaż życie ma gorzki smak
można je spijać bez zbędnych skarg,
jeszcze i dla nas jest wina dzban,
dzban w którym jesteś i jestem ja.

Więc chodź tu do mnie, jawą i snem,
nic się nie stanie przed nowym dniem,
w naszych marzeniach jest jeszcze coś,
co czeka tylko lirycznych strof.
14.03.2012
45
Maria Sikorska
Strach ma wielkie oczy
Minął już miesiąc, a może i dwa
jak nie ma ciebie na jednej z gwiazd,
nie wiem dlaczego powracać chcę tam,
tańczyć z myślami, które nie chcą spać.

Chciałam zapomnieć znaną sercu baśń
lecz nie potrafię, nie mogę – ot tak,
jesteś marzeniem niesionym przez wiatr
wiem, że cię znajdę, choć zatarł się ślad.

Wszędzie już byłam, pukałam do drzwi,
zniżyłam loty i patrzę przez mgły,
czuję, że czekasz choćby kilku słów,
na powiew szczęścia i żar moich ust.

Myślą ci prześlę bukiet kilku spraw,
które ujrzałam, nim spłoszył je wiatr -
trudno jest czasem zabrać tylko płaszcz,
zostawić wszystko, co przyniósł nam świat.

Oprócz ogrodów zielonych i traw
są nadal ptaki i krzyk z wielu gniazd,
kiedyś zapukasz, gdy złożysz swój film
i zechcesz wrócić do minionych chwil.

Powiesz mi tylko – płacz maleńka płacz,
musiałem odejść by popatrzeć w dal,
siądziemy wtedy na ramieniu gwiazd,
stworzymy obraz z zagubionych lat.

Już nieistotne co mówić chce świat,
czy akceptuje mowę dwojga ciał,
śpieszmy się zatem tworzyć dobrą baśń
w której jest miłość, a w niej jestem ja.
3.02.2013
46
Trzy kolory
Sześć strun do nieba
Ubrana w suknię bardzo wytworną
spokojnie drzemiesz czekając na bal,
stoję i patrzę z miną niesforną,
nie wiem czy mogę przerwać taki stan.

Przytul się do mnie z pełną pokorą,
przytul i całuj, nie żałuj, a płyń
wniknę w krainy z moją melodią,
będziesz spragniona przedłużyć ten film.

Czujesz jak drążę twoje przestrzenie?
Dziś każda struna napięta i drga,
nic nie jest warte takich uniesień,
nic prócz tej chwili, która właśnie trwa.

Bądź nadal damą, snów latoroślą,
opiewaj zmysły każdym drżeniem strun,
i proszę zostań, krzycz bardzo głośno,
niech tę muzykę rozchwytuje tłum.

Ja wiem że jesteś i nadal będziesz
moją miłością, rozkoszą i snem,
nie muszę zdzierać nawet sukienek,
znam ciebie całą, i taką chcę mieć.
4.02.2013
47
Maria Sikorska
Panie, czekam na Twój głos
Unikam twojego wzroku,
bo jest mi po prostu dziś wstyd,
unikam też twoich śladów,
bo nie wiem, jak po nich mam iść.

Tyś cierniem koronowany
i ja dorzuciłam swój cierń,
na dłoniach i stopach masz rany,
a z boku wypływa ci krew.

Jak mogę spojrzeć ci w oczy,
jak Panie, no jak? powiedz mi,
bo widzę jak pijesz gorycz
i ciężki przeze mnie masz krzyż.

I powiedz mi chociaż słowo –
jak widzisz, jak czujesz mój świat,
czy mogę być nadal sobą
byś przyjął mnie kiedyś pod dach.

Ty Panie jednak wciąż milczysz,
spoglądasz strapiony na świat;
ujrzałeś znamiona pychy,
a winę ponoszę też ja.
8.04.2013
48
Trzy kolory
Po drugiej stronie snu
Po drugiej stronie snu poszukuję słów
– które mi wszystko wyjaśnią.
Nie mogę zrozumieć dlaczego Bóg
podkręca licznik zegarom.

Być może wyczytam jak dziś trzeba iść,
jak spisać życie za życia,
być może odnajdę w nich ukrytą myśl
i skończę się tułać po zgliszczach.

W głębinach starych ksiąg chcę odnaleźć sens,
wędrówki naszej po cierniach,
zbyt wiele wylano niepotrzebnych łez,
a miłość stoi na przejściach.

Po drugiej stronie snu teraz piszesz list,
i wiem, że zechcesz go wysłać,
lecz znając bariery zniknie tak jak ty,
a przecież wiele jest pytań.

Być może odnajdę twój obecny dom
– tam miejsca wolne przy stole,
być może bez przeszkód podasz swoją dłoń
i zechcesz skończyć opowieść.
27.04.2013
49
Maria Sikorska
Dopóki ziemia kręci film
Wszystko w życiu ma swój czas
– miłość, radość, klęska, łzy
i nie zmienisz znanych prawd;
choćbyś błagał, choćbyś śnił.

W zimnych progach wielu dni
widzisz światło, widzisz mgły
– pragniesz chwycić kilka chwil,
których panem byłbyś ty.

Łapiesz w myślach nowy świat
bez kłopotów, żalu, skarg,
chciałbyś ruszyć w siną dal
i dokonać wielu zmian.

Uwikłany w szarość dnia
szukasz ścieżek, szukasz map,
masz już przecież bagaż spraw
poskładany jak się da.

Miałeś kiedyś własny dom
żonę, dzieci, kota, psy
lecz uparty, podły los
zabrał wszystko w kilka chwil.

Zagubiony w swoim śnie
nie wiesz jak rozpocząć dzień,
lecz wiedz życie takie jest
– raz jest dobrze, a raz źle.

Wszystko w życiu kończy bieg
– choćbyś krzyczał – jeszcze nie!
Ma to jednak głębszy sens;
jaki pytasz – któż to wie?
6.05.2013
50
Trzy kolory
To tylko życie
To nie od ciebie dostałem w naturze
poranną rosę, sen wiatru i deszcz,
to nie przez ciebie mam w sercu burzę,
łapią mnie dreszcze i odczuwam lęk.

To nie od ciebie wyzwanie od losu,
czarne lakierki, koszula i frak,
nie dałaś także mówiąc po prostu
kilku sześcianów, garażu i aut.

To nasze życie, po prostu życie,
teraz wirujmy i tańczmy jak nikt,
niech pozostaną w nas takie chwile,
rozkołysane jak wiosenny liść.

Będziemy jeszcze przeliczać godziny
przy wspólnym stole, modlitwie i grze,
może inaczej czas wypełnimy,
wszystko dookoła zapachnie nam bzem.

Bo czas już nastał na wspólne spacery,
spełnianie marzeń, podróże bez słów
i pozostało tylko się bawić,
upajać sobą, znając głębię dusz.
8.06.2013
51
Maria Sikorska
Nie zmieniaj mi snów
Na pniu wycięli dziecięce figle,
zabrali klocki i kilka aut,
zlikwidowali też piaskownicę,
wywieźli piasek do innych miast.

Nie ma już domu z czerwonej cegły
ani ławeczki pod jedną z grusz,
a piec kaflowy nie tak jak kiedyś
– stoi znużony i zbiera kurz.

Wszystko się zmienia, wszystko. Maleńki
– w naszym sześcianie jest teraz ład,
nikt nas nie woła, nie chce cukierka,
nie trzeba rano tak wcześnie wstać.

Bo tylko brzoza ciągle ta sama,
w białych pantoflach tańczy i łka,
można powiedzieć – wydoroślała,
widzi obrazy jak ty i ja.

Nawet ulice nie są te same,
nie słychać pytań – dlaczego, jak?
Na przekór temu co bywa prawdą
świat w nas zaistniał i będzie trwać.
8.06.2013
52
Trzy kolory
Dzieci jednego Boga
Spóźniłam się stulecia,
a może kilka chwil,
znalazłam cię w gazetach,
opadłam wtedy z sił.

Spóźniłam się jak zwykle
na seans z tobą w tle,
lecz wiem, że mi nie znikniesz,
zostaniesz moim snem.

Dziś mogę tak jak wczoraj
napisać nowy wiersz,
ułożyć się na strofach
i myśleć jak ci jest.

I wiem, że mogę ufać
w serdeczny uścisk rąk,
nie wejdziesz w brudnych butach
gdy nagle wezwie los.

Dziś tylko mi podaruj
tych kilka zwiewnych nut,
połączę kilka światów
muzyką naszych dusz.
9.06.2013
53
Maria Sikorska
Synu posłuchaj
Posłuchaj synu tego co powiem
– czasem zagubić się może człowiek;
gdy brak pod ręką mądrych przyjaciół,
wpadamy w sidła czarcich zamiarów.

Łapiemy w locie każdy dar losu,
nie wiedząc co jest na jego końcu,
nieraz potknięcie jest nam pisane,
wówczas sumienie ciąży jak kamień.

Posłuchaj matki, jeśli zabłądzisz,
ona zna życie i jego drogi;
możesz polegać na jej uczuciu,
którym cię pragnie chronić od bólu.

Widzisz dziś synu świat w innych barwach,
chcesz iść po prostej bez zbędnych zmagań,
myślisz o aucie, chacie i żonie
jednak to wszystko bardziej złożone.

Pazerność lubi strącać w otchłanie,
więc czas najwyższy wypłynąć dalej,
warto jest godnie przejść swoje życie;
bo wiedz, że własny scenariusz piszesz.

Patrząc na życie brane na kredyt
wiemy, że jutra może już nie być;
popatrz uważnie co wkładasz w bagaż
– nie chciej dwa razy błędów powtarzać.
10.06.2013
54
Trzy kolory
Maska dwa
Zamiast pacierza na dobranoc
powiem dziś tobie kilka słów;
być może życie trochę znając
ucichną burze w głębi dusz.

Stąpam zbyt często na bosaka
po kruchym lodzie w czasie snu,
ty gdzieś uciekasz w nowych maskach
i bez powodu kruszysz lód.

Gdzie jest nasz Bóg, gdzie aniołowie,
dlaczego czuję w sobie strach,
dlaczego nikniesz już po słowie,
nie chcesz wysłuchać kilku zdań?

Zamiast modlitwy mam pytania
które dotyczą wielu z nas
– dlaczego życie od zarania
przytłaczać pragnie ze wszech miar?

Dlaczego teraz w kwiecie wieku
inaczej pachnie biały bez,
dlaczego jutro jest na czeku,
a ty jak zwykle burzysz krew?
11.06.2013
55
Maria Sikorska
Wszystko można znieść
Kochasz każdy powiew wiatru,
który wnosi w serce ład
i nie szkoda tobie czasu
wysłuchiwać jego rad.

Chciałabyś być jego duszą,
czuć od środka błogi stan,
i nie martwić się o jutro;
żyć po prostu, żyć bez ran.

Dziś nie powiesz, że jest łatwo
czuć euforię z tamtych chwil,
gdy remisji było mało,
a pragnęłaś z nami być.

Kochaj życie jak potrafisz
i wychwytuj każdy dzień,
nie ulatuj gdzieś w bezmiary,
skoro płynie w tobie krew.

Masz przy sobie ciepłe wiatry,
choć natura dała deszcz,
przyjdą kiedyś takie czasy,
że rozkwitniesz niczym bez.

Jeszcze przejdziesz wiele ścieżek
i odciśniesz ślady stóp,
znowu powiesz – jak tu pięknie
i zapomnisz co to ból.
18.06.2013
56
Trzy kolory
To było naprawdę
To było naprawdę – na bazie dialogu
– rozkwitła w nas miłość, na milion sposobów.
Tak pięknie się wzniosła na skrzydłach aniołów,
że wpięto ją w obraz, by mieć wciąż na oku.

Gdy wieczór nadchodził, a słońce spać chciało
byliśmy jak w łodzi płynącej do raju.
To było naprawdę, na przekór banałom,
dmuchnęło nam w żagle – nie było to mało.

Dziś strach w oczy zajrzał, gdy obraz się zsunął,
dotykał bez mała kroczących tu smutków.
Nie zechciał pozostać w uścisku złej mocy,
odfrunął, odleciał – poszukać pomocy.
To było naprawdę…
16.06.2013
57
Maria Sikorska
Jeśli możesz
Jeśli wolą twoją jest
aby zamknąć w sercu drzwi
– nie popadnę w żaden gniew,
choć popłynąć mogą łzy.

Jeśli pragniesz ze mną być
i rumienić każdy dzień
– oddam z siebie kilka chwil,
które wpięły się w mój cień.

Jeśli pragniesz teraz rzec,
że za dużo było słów
– zamknę usta w swoim śnie
i zagubię do nich klucz.

Będę czekać twoich rąk
i dotyku kilku zdań,
by znów ruszyć i pod prąd,
oby tylko widzieć raj.

Jeśli weźmiesz mnie pod dach
i opatrzysz kilka ran,
będę w stanie zmienić świat,
który potknął się i padł.

Niechaj prawdą zagrzmi dzwon
i oznajmia błędny krok;
nie chcę mówić, że nasz los
wpadł jak szyszka w błędny krąg.

Jeśli tylko będziesz mógł
daj mi chociaż cichy znak;
niech nie błądzę pośród dróg
jak niezdrowy sercu wiatr.
28.06.2013
58
Trzy kolory
Letnia ballada
W muzykę duszy każesz mi wnikać,
by chcieć znów tańczyć, śpiewać i żyć,
mówisz mi także – zagraj na smyczkach
– potrafisz przecież rozbudzić sny.

Na twarzy swojej zachowaj uśmiech,
rękawem otrzyj niechcianą łzę,
a jeśli jeszcze ściągniesz mi chmurkę
zbuduję na niej kolejny dzień.

Muzyka duszy niech będzie nam panią,
weźmie za rękę bez zbędnych scen,
prowadzi w przestrzeń piękną, kochaną,
wrysuje uśmiech w słońce i deszcz.

Ludkowie świata rajcują w niebie
o burzy w mózgach i praniu serc,
a mi się marzy sen nocy letniej
– ja jako duszek budzący śmiech.

Teraz rysuję na plaży serce,
chcąc upamiętnić szał dwojga ciał,
ziarenka piasku pochłoną wiedzę
o naszym świecie i naszym ja.

Muzyka duszy niech będzie nam panią
rozpromienioną kolejnym dniem,
powiemy wtedy – życie jest frajdą,
prawdziwą ucztą, kochanym snem.
14.07.2013
59
Maria Sikorska
Wiersz dla ciebie
Wiersz dla ciebie jest o niebie,
napisałam go muzyką serca.
Kocham ciebie, nawet nie wiesz;
i na lata teraz zerkam.

Są za nami pory roku
rozbawione szczerym śmiechem,
są też smutki gdzieś w dorobku,
lecz dziękuję, że tu jesteś.

Jesteś niebem, moim niebem
które skrywam na dnie serca.
Tego nie wiesz, wiem, że nie wiesz
jak dotykam jego piękna.

Wiersz dla ciebie jest o niebie,
napisałam go muzyką serca.
Kocham ciebie, mój aniele;
chcę to mówić tu i teraz.

Są przed nami pory roku
zapisane kiedyś wierszem.
Mamy siebie, tuż przy boku,
nie potrzeba nam nic więcej.

Są też mrzonki i marzenia
uwikłane w moce nieba.
To że kocham, jest to prawda,
i nie wyrwiesz mi jej z serca.
16.07.2013
60
Trzy kolory
Paryskie tango
Do ciebie wołam w listach kochany
– wróć jak najszybciej i chciej ze mną być.
Trudno samemu otwierać bramy,
iść po bezdrożach nie mając już sił.

Pamiętasz pewnie pierwsze spotkanie
i poruszenie na widok dwóch świec.
Na próżno było babci gadanie,
w głowie wirował wyśniony już grzech.

Ref. To nasze tango paryskie ktoś doda
do skrytych zamyśleń i będzie je mieć.

Poszliśmy wtedy na białą polanę
rozmawialiśmy o jawie i śnie.
Dziwnym zrządzeniem dałeś mi ramię,
gdy upadałam i było mi źle.

Nie takie straszne są chwile rozłąki
kiedy czujemy, że jest z nami wiatr.
Chcę być przy tobie, we dnie i w nocy,
bo taka miłość na szybach chce łkać.

Ref. To nasze tango paryskie ktoś doda
do skrytych zamyśleń i będzie je mieć.
9.08.2013
61
Maria Sikorska
Bez zbędnych słów – dwa
Choć minęło tyle lat
czuję ciągle ciepły wiatr
i nie powiem – jest mi źle, tylko że:

Już nie pragnę wielkich zmian,
choć marzenia nadal mam,
teraz tylko chcę czuć żar, który znasz.

Przeminęło sporo lat
na łapaniu w dłonie map,
stworzyliśmy własny świat – ty i ja.

Czasem ktoś nam przerwał sen
i poruszył każdy nerw,
słyszeliśmy – nie martw się, będziesz biec.

Tyle było w życiu chwil
i tych dobrych i tych złych,
że już wszystko teraz wiem – kocham cię.

Nie usłyszysz – co mi tam,
gdy znienacka runie świat,
miłość wrasta w każdy sen, jeśli chce.
14.09.2013
62
Trzy kolory
Między wierszami
Dziś nie powiesz – co mi tam,
gdy dostrzegasz wiele kart
rozrzuconych pośród spraw,
które wyszły spoza ram.

I nie mówisz – zmienię świat,
kiedy tylko przyjdzie czas,
dziś pokornie zginasz kark
i powiadasz – czuję strach.

Zacznij kochać własny świat
taki, jaki los ci dał
i nie ważna pora dnia
bo nie jesteś tutaj sam.

Masz przyjaciół tu i tam,
którzy widzą w oczach strach,
smakuj życie, póki trwa
i odradzaj tak jak ja.

Solą życia jest twój sen,
nadaj jemu głębszy sens
i rozkołysz tak jak chcesz
każde słowo, każdy gest.

Nie bój się kolejnych dni
one będą tak jak ty
szukać jawy, szukać snu
i odradzać w głębi dusz.

Kochać można własny świat
taki, jaki los nam dał
i nie ważna pora dnia
bo jesteśmy – ty i ja.
20.09.2013
63
Maria Sikorska
Tak po prostu
Popłyniesz, uwierz mi
do świata z innej bajki,
nie będziesz mówić mi,
że nikt cię nie ocali.

Nie możesz ciągle śnić
o życiu, które boli,
za szybko wyszłaś z gry
i runą przez to mosty.

Jest jeszcze gdzieś tam świat
przyjazny dla twej duszy
i jestem też i ja,
powtarzam po raz wtóry.

Popłyniesz jeszcze dziś
na przystań moich marzeń
i nie mów proszę nic,
to wszystko ci pokażę.

Już widzę twoją twarz
pogodną i radosną,
za mało życia znasz,
powinnaś już dorosnąć.

Nie wszystko musi mieć
wskazówki do zegara,
czasami warto chcieć
zatrzymać się w wymiarach.

Popłyniesz tak bez słów
na przystań moich marzeń,
zobaczysz wiele dróg,
nie wszystkie z drogowskazem.

Nie trzeba nowych map
by zajrzeć w głębię duszy,
wystarczy widzieć świat
oczami wielu ludzi.
22.09.2013
64
Trzy kolory
To nic
Przyszedł już czas na nasze powroty
na podróż w marzenia, gdzie nieco inny nagrano film,
bo czuję jak ty, mając kłopoty
poszukujesz siebie na ścieżkach światła i nie wiesz nic.

Jest inny świat
tak wiem, na pewno gdzieś tu,
nie tam, za siódmą górą,
siedmioma stawami, tylko tu.

Podaj mi dłoń, pójdziemy przed siebie,
po nasze marzenia wspólnie wyśnione i nowy świt.
Nie można przecież zamknąć w butelce
poznanych stu wiatrów, wszystkich drobiazgów i szarej mgły.

Jest inny świat
to wiem, na pewno gdzieś tu,
nie tam, gdzie nas nie było,
gdzie puste przestrzenie, i brak jest słów.

Przyszedł już czas na chwilę zadumy
nad naszym istnieniem, byciem w niebyciu i biegiem dni.
Bo dzisiaj jest jedno, jedno, jedyne
i żyć trzeba chwilą, łapać co miłe i dalej iść.

Będziemy tu
jak sen, jak jawa, bez ram
to nic, że jest gdzieś lepiej,
gdzie inne przestrzenie i więcej barw.
To nic…
4.10.2013
65
Maria Sikorska
Serce
Mamo to jest tak, jakby runął nagle świat,
odebrał to co dał, nie mówiąc mi dlaczego.
Już tyle wiem, ty nauczyłaś żyć,
odnaleźć w myślach ład i widzieć sens w tej całej grze.

Zostań w moich snach, wśród istoty wielu spraw,
ty dobrze wiesz co mam, co chciałam jeszcze mieć.
Zostań w moich snach, i nie pytaj czemu tak
nie mogę więcej chcieć, bo wiem, jak jest.

Mamo jestem tu, popatrz na mnie, nie mów nic…
uchwyćmy kilka chwil i piszmy je dziś wierszem.
I tyle wiem, ty pokochałaś nas
od pierwszych taktów serc i tego już nie zmieni nikt.

Daj mi jakiś znak, gdy zabłądzę pośród spraw,
tak bardzo chcę iść w dal, a często jest pod wiatr.
Zostań proszę w snach i czasami daj mi znać,
że jesteś blisko nas, i chcesz tu trwać.

Mamo kocham cię, tak jak ty kochałaś nas,
przetrwałaś wiele burz i miałaś w oczach strach.
Za cały trud chcę podziękować ci,
nie mogę więcej nic, lecz ty już wiesz, co skrywa myśl.
19.11.2013
66
Trzy kolory
Bezwietrznie
Sypnęła dziś zima białym, lekkim puchem
stary grab pod domem chwieje się i dmucha.
Brzozom zmarzły ręce, krew się w żyłach ścięła,
tylko jeszcze patrzeć, co się w nas pozmienia.

Spójrz, drzemie natura, drzemią w nas uczucia,
groźny mróz zawitał i pragnie pouczać.
Śpią samotne jodły, lecz my nie musimy,
możemy we dwoje zmienić przebieg zimy.

Zaszumiało niebo, zaszumią uczucia,
kołysanki gwiezdnej chciej teraz posłuchać.
U nas jest bezwietrznie, choć burzliwie w słowach,
powiedz, że mnie lubisz i prawdziwie kochasz.

Będą jeszcze zimy ciepłe przy kominku,
będą i zamiecie, jak to bywa w życiu.
Nie warto spoglądać zimie prosto w oczy,
niejednym zdarzeniem jeszcze nas zaskoczy.

Patrz, poduszka z puchu łaknie dziś dotyku,
smutno jej dziś bez nas, bo my przy kominku.
Wspominamy chwile z zimą pod paznokciem,
nie wiem jakie licho dzisiaj jej się oprze.
28.11.2013
67
Maria Sikorska
Wiem
To było dawno, lecz tkwi w nas
niejedna burza zgięła kark,
nie można było zmienić nic a nic,
lecz to wszystko nauczyło żyć.

Ref. Na podróż marzeń przyjdzie jeszcze czas
choćby nam przyszło szukać nowych map,
co było kiedyś jest już tylko snem,
a lata płyną, płyną po swój kres.

Przegięłam nieraz, teraz wiem;
wydoroślałam, nim się zbudził dzień,
teraz zwyczajnie chcę mieć w sercu ład
i być w orkiestrze z tamtych lat.
Ref. Na podróż marzeń przyjdzie jeszcze czas…

Nie wszystko w życiu miewa plan
i wali się nam nieraz świat,
z pełnym szacunkiem biorę w dłonie chleb
i wiem kim jestem – dobrze wiem…
68
Trzy kolory
Na trasie – życie
Czy oprowadzisz mnie w gwieździstą noc po życiu?
Moglibyśmy być tam, gdzie nie doszedł jeszcze nikt,
gdzie nawet księżyce dyskutując po cichu
nie kryją swoich łez i szlochają w nowy świt.

Widziałam staruszkę w supersamie przy kasie,
zabrakło bidulce kilka grosików na chleb,
nie miała już marzeń, zgubiła je na trasie
i stała spłakana, myślała tylko co zjeść.

Słyszałam drwiący śmiech, kpinę, a nawet wrzawę
– nie mogłam tego znieść, podałam jej wtedy dłoń
i myśleć zaczęłam jak to jest dziś naprawdę,
dlaczego wielu z nas omija łukiem to „coś”.

Widziałam też matkę z dzieciątkiem pod płaszczem,
stała zagubiona, w ręku trzymała znicz
czułam jak oddycha, co myśli i co pragnie,
cała odrętwiała, nie chciało się jej już żyć.

Są wszędzie kłopoty, burze mózgu i zwady,
łapie nas nostalgia, niemoc, przygnębienie, strach
i nic nam się nie chce, nic zupełnie (kochana), kochany,
brakuje nowych masek, by zakryć swoją twarz.

Jeśli przejdziemy świat i popatrzymy w oczy
niejedno strapienie spłynie wprost do naszych serc,
spojrzymy na życie zupełnie z innej strony,
stwierdzimy zapewne, że wcale nie jest tak źle.
16.10.2013
69
Maria Sikorska
Bez żenady
Na nową miłość już nie liczę
ani na dary prosto z nieba,
bo chociaż nieraz się pomylę
potrafię zmienić to co trzeba.

Są tacy ludzie na tym świecie
co gnają ciągle gdzieś po lepsze,
a ja mam swoje własne szczęście
i miłość daną w butonierce.

Nie będę płakać do poduszki
kiedy ktoś rzuci prawdą w oczy,
życie potrafi nas poruszyć,
przelać nad głową wiele wody.

Co dziś mi powie stary kumpel
albo babunia skryta w niebie?
Pewnie, że jestem jaka jestem
i trzymam w dłoniach własne szczęście.

Pragnę dziś tylko iść przez życie
w butach nie zdartych od strapienia,
kochać i kochać, nawet skrycie
by powracało w utęsknieniach.

Bo chociaż czasem jest mi trudno
spoglądam na los ludzi wielu
i wierzę że jest grą pokutną
to co prowadzi nas do celu.

Co jutro powie, dziś nic nie wiem
mam jednak oczy, stopy, dłonie
mogę przenosić się w przestrzenie
po których serce moje płonie.
17.10.2013
70
Trzy kolory
Bez obaw
Już pierzynkę świat rozłożył,
w białym puchu życie śpi,
a my w siebie zapatrzeni
nie czujemy srogich zim.

Układamy nowe plany,
mamy wprawę, tak jak nikt
i w orszaku białej panny
chcemy sercem swoim lśnić.

To już zima, sroga zima
cóż nam po niej, powiedz mi?
Gdy nas ciepło w sercu trzyma
i dopada lepszy świt?

Za oknami biały puszek,
na parapet nawet siadł,
a my nadal przy muzyce
rozniecamy w sobie żar.

Nic nie robić można teraz,
tylko patrzeć w biały puch
i życzenia swoje spełniać
nie ujmując nic od ust.
15.11.2013
71
Maria Sikorska
Twój wiersz
A kiedy ujrzysz za oknem deszcz
nie pytaj się o miłość
nie pytaj, przecież wiesz.

Ciągle gonimy, czegoś szukamy
budzimy w sobie kolejny świt
nieraz myślimy – świat jest ubogi,
za mało jest nas – w nim.

I chcemy krzyczeć – boże mój drogi
dlaczego we mnie jest tyle zła,
dlaczego życie ciągle nam skąpi
i słychać jego płacz.

I wtedy trzeba spojrzeć na deszcz,
nie pytać się o miłość,
nie pytać, przecież wiesz.

To dzisiaj patrząc hen za horyzont
ujrzałam ciebie, jak piszesz wiersz
i wiem że nadal jest w tobie miłość,
chociaż zapadła w sen.

Nie zauważysz nawet tej chwili
kiedy ostatni zabije dzwon
lecz teraz jeszcze życiem gonimy
tak jak nas popchnie los.

I przyjdzie kiedyś skałużyć deszcz
nie kryjąc się za miłość,
nie kryjąc za jej cień.
18.11.2013
72
Trzy kolory
Dar miłości
Pójdę z tobą tam, gdzie jest błękit w twoich snach.
Nie będziesz mówić mi, że wolisz niebo.
To było tak, jakbyś odczuwał strach,
że zniknę pośród spraw, w szarości dnia.

Zostań moim snem tym radosnym i tym złym
nie mogę stać, gdy ty masz tak cenny dar.
Zostań moim snem tym radosnym i tym złym,
nie mogę dłużej stać, gdy wiem, że łkasz.

Pójdę jeszcze raz z serenadą pod twój dom.
Zaśpiewam parę słów o mej miłości,
bo dobrze wiem jak ma wyglądać świat,
co w tobie budzi gniew i skąd te łzy.

Zostań moim snem tym radosnym i tym złym
nie mogę stać, gdy ty masz tak cenny dar.
Zostań moim snem tym radosnym i tym złym,
nie mogę dłużej stać, gdy wiem, że łkasz.
Zostań…
22.11.2013
73
Maria Sikorska
Wigilijne świętowanie
Znów choinka w szacie barwnej,
jej igliwie lekko drży,
jest przepiękna w rzeczy samej,
słychać nawet dzyń, dzyń, dzyń…

Ref. To wigilia przy wspólnym stole
tylko jeszcze czekamy na znak
niech oznajmią nam aniołowie
że narodzin już nastał czas.

Jest gwiazdka i czas świętowania
dzwonią dzwonki i słychać śpiew,
jeszcze tylko chwila zjednania
naszych myśli i naszych serc.

Nie ma takiej drugiej gwiazdy,
ani takich drugich świąt,
świat się staje znów kochany,
tylko oczy nam się szklą.
14.11.2013
74
Trzy kolory
Bóg nas umiłował
Po to mamy święta, by o nich pamiętać
i spojrzeć na siebie, w całe ludzkie plemię,
spłoszyć już na zawsze wszystko co jest grzechem
i wędrować w jutro z radością i śmiechem.

Rodzi się nadzieja, nadzieja na lepsze,
przyjdzie tu maleńki i nakarmi chlebem,
szkoda tylko czasu na puste gadanie
o ludzkiej miłości o czwartej nad ranem.

I nie mów mi proszę, że
święta są złe,
Bóg nas umiłował
i tak właśnie chce.

Po to jest wigilia by założyć sidła
na ludzkie kłopoty, żale i tęsknoty
po to by się wznosić wyżej swego nieba
i ruszać po nowe, jeśli tego trzeba.

Rodzi się w nas miłość, rodzi i rozrasta
niech więc pozostanie w naszych zwykłych światach,
niech rozbłysną gwiazdy w sercu i rozumie
będą naszą lampą i prawdziwym cudem.
18.11.2013
75
Maria Sikorska
Hej! kolędo
Gdy popatrzysz raz jeszcze na gwiazdy,
gdy pomyślisz – co jeszcze się zdarzy,
gdy rozdzwoni się kościelny dzwon
poczujesz w sercu, że zbliża się On.

Podsumujesz to wszystko co było,
co złączyło, a co poróżniło,
potem siądziesz i wsłuchasz się w pieśń,
oddasz Najwyższemu pokłon i cześć.

Znów nadzieja na lepsze zapuka,
znowu miłość i przyjaźń podmucha,
znowu będziesz spoglądał się wstecz,
zechcesz dzielić biały, przaśny chleb.

Tak co roku bywało i będzie,
Aniołowie wygłoszą orędzie
– narodził się Jezus Chrystus i Pan,
by zbawić ludzkość i zbawić ten świat.

Hej! Kolędo, kolędo z Betlejem
pokieruj dobrze każdym człowiekiem,
oświetlać zechciej prastary ląd,
wesołych, rodzinnych życz nam dziś świąt.
76
Trzy kolory
Dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń
dzyń, dzyń, dzyń
dzwonek głośno brzmi,
a tu wkoło jest wesoło,
pośmiej się i ty.

Dzieci głośny gwar
echo niesie w dal,
chcemy poczuć wiatr we włosach
jak za dawnych lat.

Już na twarzach śmiech
chce się mówić – ech!
Jakie życie bywa zmienne
chociaż widzi cel.

Dzyń, dzyń, dzyń
dzyń, dzyń, dzyń
dalej bracie płyń
bo tu wkoło jest wesoło
pośmiej się i ty.

Dzisiaj śnieżna biel
onieśmielać chce
i zaprasza na wojaże
ciebie też i mnie.

I nie ważne jest
ile kto ma lat,
każdy pragnie jakieś zmiany
wśród szarości dnia.

Ptaków głośny trel,
koni szybki bieg
rozsypały się marzenia,
jak w najlepszym śnie.

Biały, lekki puch
w sercu nowy duch,
życie pędzi jak szalone
bez zbytecznych słów.

Dzyń, dzyń, dzyń
dzyń, dzyń, dzyń
siadaj z nami, płyń
bo tu wkoło jest wesoło,
skradaj każdą z chwil.
14.02.2012
77
Maria Sikorska


Rozdział II


To były słowa
Wiemy co znaczą splamione dłonie,
wędrówka myśli do dawnych lat,
wiemy, że serce niekiedy spłonie,
a przyszłość może wsiąknąć jak mgła.

Skręca się z bólu niejeden człowiek,
pragnął inaczej wpisać się w czas,
miał ułożone już wszystko w głowie,
zaplanowane jak dalej gnać.

A to były słowa, słowa i słowa
słodkie jak cukierek, lepkie jak miód,
pozostał po nich stłuczony słoik,
zmięty papierek, smutek i ból.

Wracam myślami do pętli zdarzeń,
płaczą podłogi i jęczy mur,
to było mleko za późno dane,
skwaśniała przyszłość przez zwykły bunt.

Na stole leżą jeszcze krzesiwa,
ktoś chciał rozpalić nam więcej lamp,
wiedział, że życie pęknie w spoiwach
gdy braknie wiary w przychylny wiatr.

A to były słowa, słowa i słowa…
28.07.2013
78
Trzy kolory
Nie każdemu
Przez serce biegną łzy miłosierne
zamiera oddech i brakuje tchu,
toczą się walki o życie lepsze,
wyrwanie z objęć grzechu, fałszu, burz.

Marne jest życie pod mostem w kartonie,
a jeszcze gorsze, gdy gromy są w snach,
kto to zrozumie, kto coś dziś powie,
gdy patrzy z dala i pluć pragnie w twarz.

Wygnany wiatrem z sześcianu stu rąk,
boryka się nocą z niesmakiem i łzą,
wie, że źle skręcił, chce zmienić swój tor,
lecz pociąg pędzi i niknie za mgłą.

Dziś głośno powiem:
Nie każdy żebrak – żebrakiem chce być,
nie każdy pijak – pijakiem wciąż był,
nie każdy smutek powagę dziś ma,
nie każdy szczęście znajduje „ot tak”.

„Bo leżącego wciąż gryzą psy,
opada z siły, przestaje żyć”
Czy widzisz prawdę utkaną w tę myśl,
i bezboleśnie wprowadzisz ją w sny?

Gdyby poruszyć niebo i ziemię,
wkleić tam oczy, słuch, smak oraz węch
może w otchłanie zeszłyby cienie,
nie rujnowały tak wielu dziś strzech.

Śmiejesz się z życia, gdy gładkie masz sny,
a co się zdarzy, gdy wpadniesz gdzieś w dół,
skręcisz tam duszę i będziesz chciał pić
za siebie, za nią i lustrzanych wdów?

Wtłoczeni w ziemię nie mogą już wstać,
choć marzy im się mleko, masło, chleb
– bo tylko dłonie kładące ich spać
są w stanie zmienić kody plików w tle.

I zawsze mówię:
Nie każdy żebrak – żebrakiem chce być,
nie każdy pijak – pijakiem wciąż był,
nie każdy smutek powagę swą ma,
nie każdy szczęście znajduje „ot tak”.
31.05.2011
79
Maria Sikorska
Świat prawdy i fałszu
Cholerne życie na tej ziemi
wiernie podkłada steki bzdur,
nic się po drodze nie chce zmienić,
a słowa płyną wyżej gór.

W bębenkach echo głośno trzeszczy
od przepalonych kabli w sny,
spycha w dorzecza myśli ciemnych
i rozdmuchuje zwykły kicz.

Lecz cóż mi z tego, a co mi tam
nie będzie więcej próżnych zdań,
to co znalazło swoją łajbę
nie musi w sercach naszych trwać.

Codzienne żale i frustracje
mogą zamienić się dziś w pył,
przetoczyć myśli choćby w baśnie
i z nowym życiem toczyć gry.

Spisane w aktach szczere prawdy
kiedyś pokażą swoją twarz,
jestem jak żagiel pełen wiary,
spokojnie zniosę zmienny wiatr.

Bo cóż mi z tego, a co mi tam
jeśli na świecie krocie prawd,
dmucham na zimne, płynę dalej
i szukam wyspy z dawnych lat.
5.02.2011
80
Trzy kolory
Zagubieni pośród nas
Zagubieni, zaślepieni,
są codzienne wokół nas,
czy się życie ich odmieni
tego nie wie nawet wiatr.

Zapatrzeni w pustą przestrzeń
dziś szukają choćby ćmy,
chcą nacieszyć swoje serce
krajobrazem innych dni.

Barwy zabrał czas – burzyciel
na sekretny postój w snach
i przeciąga się leniwie,
nie chcąc nic od siebie dać.

Sfrustrowani, zagubieni
wciąż nie wiedzą jak iść w dal,
nic nie mogąc w życiu zmienić,
zakrywają swoją twarz.

Dziś podajmy swoje dłonie
poprowadźmy w siną dal,
na ulicach wskażmy drogę
do codziennych, zwykłych spraw.

Bądźmy zawsze w pogotowiu,
gdy na miłość przyjdzie czas
i szukajmy wciąż sposobu
na krzewienie szczęścia w nas.
18.02.2011
81
Maria Sikorska
Grillowanie
U sąsiadów dziś grillują, już od rana tam gwar,
dają czadu swoim płucom, nie istotny jest czas.
Sprzeczne myśli drążą ciało, zaraz zacznie się spływ,
słychać bełkot jakich mało i dobiega skądś krzyk.

Córka stoi tuż przy szosie, dziś zarabia na chleb,
może ktoś się rzuci groszem lub zabierze ją hen…
Widać ojca z nosem w błocie, wpadł w bajoro jak klops,
pewnie będzie chciał jej grosze, bo on przecież jest gość.

Ma pragnienie bycie lepszym lecz nie może już wstać,
całym ciałem znów telepie, nawet cisza w nim drga.
Sprawiedliwi zajeżdżają i targają jak psa,
puszczą wolno go nad ranem by znów zacząć mógł bal.

Dzieci pójdą spać do ludzi, przekimają tę noc,
rano ojciec znów obudzi – posprzątają tam gnój.
Co za prawo na tym świecie – same gnioty i blef,
bogatemu po obiedzie, a tu przecież jest chlew.
3.07.2010
82
Trzy kolory
Przezwyciężyć chory świat
Tak niedawno zgasła lampa nad zeszytem,
tak niedawno niosłaś bukiet ciepłych słów,
teraz patrzę jak zamiera w tobie życie,
nic już nie wiem, nie rozumiem skąd ten chłód.

Dziś opowiesz prosto w oczy co się stało,
bez obawy, że usłyszy o tym świat,
może będę drogowskazem albo lampą,
masz przyjaciół nie do ćpania, jestem ja.

Pogubiłaś swoje myśli przez przypadek,
nawet nie wiesz który to był wtedy rok,
lecz na wszystko można znaleźć jakąś radę,
choćby przyszło dać ostatni wdowi grosz.

Możesz teraz spojrzeć w przyszłość kątem oka,
patrzeć trzeźwo na zmęczony tobą świat,
dziś nie ćpałaś i nie stałaś gdzieś na mostach,
choć cię trzęsie, masz omamy i jest strach.

W nas jest siła nadzwyczajna i bogata,
nie tak łatwo może strącić życie wiatr,
wraz z potęgą naszej woli, wiary w brata
można zbudzić w swoim sercu nawet lwa.

Przestań wmawiać swoim cieniom jakieś brednie,
szukać kogoś, kto zakończy ziemski trud,
jesteś silna, o tym chyba nawet nie wiesz
musisz tylko przezwyciężyć własny ból.
26.11.2011
83
Maria Sikorska
Pan Nikt
Jesteś piaskiem, jesteś pyłkiem – więc uważaj
na ziarenka wryte myślą w twoje bagna,
czas umyka niczym zając wciąż po cichu
i obsuwa stałe grunty w otchłań świtu.

Znów zraniłeś swoje stopy krocząc drogą,
nikt nie spojrzał, nikt nie dotknął – lecz zostawił,
zagubiłeś swoje wnętrze ciągle błądząc,
zapomniałeś, że wśród ludzi są też inni.

Jesteś cząstką złej materii naszej ziemi,
z niej budujesz dni następne po omacku,
nie spojrzałeś znów za siebie z zapomnienia,
a krzyż pański niesie matka do przyjaciół.

Znów się zranisz idąc nawet prostą drogą,
nikt nie spojrzy, nikt nie dotknie – przez obawę,
przełożony aż do szpiku jesteś solą
i zatruwasz wciąż powietrze swoim jadem.

Nad urwiskiem wnętrze duszy czuje schyłek,
z nią się miotasz, ciągle walczysz, lecz przegrywasz,
łakniesz deszczu obfitego wraz ze świtem,
lecz na drodze w nowe życie wiele pytań.
7.12.2011
84
Trzy kolory
Egocentrycznie
Czy marzenia muszą tak gonić,
nie ulegną, gdy wołam – chcę żyć!
Mówisz „jesteś jak wonna słodycz”
lecz już nie wiem co to ma być.

Cóż uczucia dla Ciebie są warte,
gdy nieskromnie ubierasz mnie w łzę,
twoje słowa kruszą fundament
i chowają do szuflad śmiech.

Zapomniałaś spojrzeć w prawidła
by nie ranić, nie szydzić czy drwić,
zapomniałaś poszukać w myślach
jak to było za dawnych dni?

Swą uczciwość stawiasz na boku
pragniesz tylko zamydlić nam wzrok,
potem znowu przyspieszysz kroku
by się zaszyć w odległy kąt.

Twoje serce jeszcze zapłacze
gdy zrozumiesz co chciał dać Ci los,
lecz wiedz, teraz będzie inaczej,
mam już ciebie po prostu dość!

Odejdź proszę tam gdzie jest lepiej,
nie chcę więcej bronić swoich rzęs,
egocentryzm jest twoim cieniem,
dość swawoli i dość już łez.
16.10.2009
85
Maria Sikorska
Obudź się proszę
Co mi po twoich marzeniach,
gdy myśli gniotą ci duszę,
co mi po twoich wyznaniach
gdy wiem, że murów nie skruszę.

Schodami idziesz do nikąd
wtopiony myślą w przestrzenie,
obarczasz siebie wciąż winą
i siejesz wokół zwątpienie.

Dziś spójrz, tam dzieci znów płaczą,
nękane słowem i czynem,
nie jadły strawy od wczoraj,
czują się teraz niczyje.

Tobie tak mało potrzeba
byś pomknął drogą w otchłanie,
pijesz nieraz z niechcenia,
by zatrzeć kurze istnienia.

Znów sięgasz dołów kolego,
z butelką igrasz w potrzebie,
i nie mów nigdy – co z tego,
bo życie jeszcze nie drzemie.

Odejdź na chwilę za mury
i poznaj smak okolicy,
wnet się obudzisz i wrócisz
skulony, cichy i miły.

I nie mów nigdy już więcej,
że topić pragniesz swe smutki,
czeka na ciebie gdzieś szczęście,
wystarczy po nie wyruszyć.
1.03.2011
86
Trzy kolory
Cień świstaka
Powiedz jak mam to zrobić, by lepszym stał się ten świat,
jak zmienić dzisiaj dolę rzuconych na bruk,
i podać co najlepsze i rozwiać cienie z chmur.

Jak dziś pocieszyć słowem idących ciągle pod wiatr,
jak skruszyć w sercu lody składane wiele lat
i pozbyć się zwątpienia, że stopi się i kra…

Wiosny ciągle tu nie ma, dookoła znów ciemna noc,
więc zbudźmy dziś świstaka, ukryjmy jego cień,
by słońce zawitało i nie gasł nigdy dzień.

Sercom pokrytym lodem, uczuciom dostarczmy barw
zielenią i błękitem smarujmy każdy chleb
i wmówmy samym sobie, że zima poszła precz.

A jeśli znów zawita zwątpienie w tę ciszę dnia,
rozliczmy sny sumienia, podajmy swoją dłoń
i razem snujmy wątki jak nowy zrobić krok.
19.01.2011
87
Maria Sikorska
Bez uzależnień
Nie mam mieszkania w krainie gwiazd,
ni listów ciepłych od Boga,
lecz nadal jestem, ja i mój świat,
spoglądam w życie od nowa.

Pytałeś kiedyś dokąd chcę iść,
jak widzę przyszłość dla dwojga,
trudno jest marzyć, trudno też żyć,
lecz sercem jestem gotowa.

Gnieść pragnie świat zdradliwy i zły,
gdzie miłość nawet chce błądzić,
przyjaciel nieraz wciska nam kit,
a prawda nie chce gwiazdorzyć.

A gdyby tak dziś zbudować świat
od podstaw, od żebra Adama
być może w nas zaistniałby raj,
i miłość w pięty wrastała.

Lecz teraz już wiem, nie zmienię nic
na świecie musi być gorycz,
Bóg tworząc ludzi dał w dłonie kij
i wskazał ścieżki po słodycz.

Lecz iść, dalej iść, trzeba, by żyć
choć buty ranią nam stopy,
mieć pod poduszką najsłodsze z dni
i dążyć do bycia wolnym.
22.03.2012
88
Trzy kolory
Póki żyję – trwam
Kiedy do ciebie chcę się przybliżyć
czuję wewnętrzne rozdarcie,
nie pragnę przecież więcej się smucić,
a jednak coś mnie znów łapie.

Czemu wokoło tyle spiekoty,
żaru, co serca nam spala,
dlaczego piętrzą nam się kłopoty,
a przyszłość bywa ospała?

Nie jest za późno na zmianę toru,
a może nawet i siebie,
nie ma już przecież wcale powrotu
z drogi wiodącej do piekieł.

Spojrzeć chcę chociaż przez jedną chwilę
na dzieci dane ulicy,
rozkruszyć deszczem niejedną bryłę
i chwycić nurtów przejrzystych.

Nie chcę wewnętrznie czuć potępienia
za czyny, które tak bolą,
zbyt dużo w świecie zła się przelewa,
a jutro pachnie kamforą.

Nie jest za późno na zmianę toru
a może nawet i siebie,
nie ma już przecież wcale powrotu
z drogi wiodącej do piekieł.
16.06.2013
89
Maria Sikorska
Bufonada
Aroganci są wśród nas,
nic nie zmienił tego świat,
trudno z nimi dzielić los
by nie zbrudzić swoich rąk.

Nie tak dawno były sny
o przyjaźni – ja i ty,
nie tak dawno był w nas świat,
który każdy kochać chciał.

Wystarczyło kilka słów
by zamknięto świat na klucz,
by od gromów zadrżał ląd
i przyjaciel skrył się w kąt.

Aroganci są wśród nas,
za brutalni na ten świat,
nie dociera do nich film,
że inaczej można żyć.

Legnie w gruzach wiele prawd
nim popatrzą w swoje ja,
zrozumieją własny błąd
i ze wstydu skryją w kąt.

Zbyt brutalni na ten świat,
nietykalni pośród nas,
tylko patrzeć zmiany tła
by kolejną odkryć twarz.
10.09.2012
90
Trzy kolory
Nawet nie pytasz
Nawet nie pytasz co ją wzburzyło,
czemu tak nagle zerwała więź,
nie chcesz nic wiedzieć, choć wokół dudnią,
sądzisz, że obok tak można przejść.

Tak się nie robi w nowych pryzmatach,
czasami trzeba zatrzymać bieg,
spojrzeć raz jeszcze na krańce świata
i spytać proszę – co stało się?

Ty jednak walisz głową o beton,
wciskasz się życiem w niechcianą pieśń,
lecz u prząśniczki nić dalej przędą,
ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…

Jakże by mogło być teraz lepiej,
zamiast betonu wziąłbyś jej dłoń,
przytulił z lekka, osuszył łezki
i tak po prostu – myliłem się…

Życie jest szkołą, szkoła jest życiem,
odrobić lekcje dziś każdy chce,
nic nie zaszkodzi, gdy z małych liter
powstanie nowy, liryczny wiersz.
4.12.2012
91
Maria Sikorska
To nieprawda
To nieprawda, że ludzie coś znaczą,
że chcesz kochać, pomagać i śnić,
to nieprawda, że biegniesz nam z prawdą,
pokazujesz jak polepszyć byt.

Jesteś dobry w łapaniu na kasę,
możesz robić swobodnie co chcesz,
jeśli znajdziesz zarysy w przekazie
zaraz gryziesz zupełnie jak pies.

Cóż uczucia dla ciebie są warte,
czym jest przyjaźń, pokora czy złość,
masz bilety na znaną ci stację
nieprzyjemną, by mówić na głos.

Nie potrafisz zrozumieć człowieka,
choć powiadasz, że szkół masz już sto,
w złych emocjach zatopić chcesz w rzekach
całą prawdę widzianą pod włos.

Teraz walisz słowami o beton,
bo zbłądziłeś i widzisz swój błąd,
zaraz podasz niezdatny nam żeton
na teledysk z nieprzespanych trosk.

Usiądź proszę w zaciszu przez chwilę,
weź w ramiona podany ci los
jeśli możesz narysuj tam linie
bez krzyżówek, załomów i psot.
27.12.2012
92
Trzy kolory
To nie błąd, to norma
Na co liczysz człowieku
siedząc teraz przy czeku?
Wystawiłeś życie na sprzedaż,
a od siebie światu nic nie dasz.

Lubisz skradać marzenia,
prawdę w kłamstwo zamieniać,
skamleć, szlochać, drażnić i ranić,
a nadzieję niechybnie zabić.

Trącasz często obłoków
czując ciężar dorobku,
tam układasz swoje frasunki
i wystawiasz życiu rachunki.

Mówisz – patrzę realnie,
nie mnie stąpać po mannie,
wolę siedzieć w krętych zaułkach
gdzie nie widać co jest na półkach.

Mylisz się dziś człowieku
siedząc teraz przy czeku –
nikt nie żąda od ciebie wiele,
masz być tylko wciąż przyjacielem.

Każdy przędzie jak może
– trochę lepiej, lub gorzej
nie zabija drogi u celu,
choć wybrańców życia jest wielu.

Czasem mylą się ścieżki
czując w duszy podszepty,
jednak można sobie zaufać,
potrafimy dać po hamulcach.

Nic nie zmieni ustawień
w filozofii do pragnień,
trzeba jednak chcieć coś zrozumieć,
że niestety życie jest trudne.
27.12.2012
93
Maria Sikorska
Tysięczna mgła
Ty po prostu mnie się boisz
jestem lepsza, i już o tym wiesz…
Jakim prawem ktoś cię pogoni
do wojaży o lepszy chleb?

Siedzisz teraz w swoim fotelu,
myślisz komu zburzyć można krew,
kto jest słabszy w drodze do celu
i w podchody zaczynasz grę.

Mydlisz oczy chyba od zawsze,
chcesz być władcą, marzeniem i snem,
jeśli lepszy znajdzie się w parze
chcesz go zhańbić, zgnębić i zgnieść.

Co ci po tym dzisiaj człowieku
niszczysz dobro, nadzieję i sens,
nie potrafisz trzymać nam steru,
a namolnie walczysz o brzeg.

Przez mamonę tracisz rachubę,
pustosłowie podsuwasz do serc,
lecz niedługo w blasku stu luster
znajdziesz siebie w tysięcznej mgle.
28.12.2012
94
Trzy kolory
Przekroczone granice
Jesteś warty tyle co nic
marny człowieku we fraku,
możesz zniknąć już choćby dziś
bez niedomówień, dramatów.

Spojrzałam głębiej i już wiem –
nie jesteś warty wyrzeczeń,
już nic mi nie wmówisz, o nie!
ambicjonalne masz cele.

Są gdzieś granice – ty wiesz,
tyle to matka uczyła,
gubisz rachubę i tracisz sens,
nie będę tobie dziś miła.

Przetrzyj dziś oczy jeszcze raz
zobacz, czy tak być powinno,
co jest dziś warty taki świat –
gdzie z mydła robią powidło.

Dzięki tobie wiem co to gniew,
spojrzałam na życie inaczej,
jest wokół chamstwo i jest krew,
a życie wiele ma znaczeń.

Dla mnie zaniknij, zostań na dnie
jesteś po prostu mi zerem,
już nie uwierzę w cichy szept,
mam na uwadze żyć lepiej.
29.12.2012
95
Maria Sikorska
Gdybyś potrafił
Gdybyś potrafił wrócić do wczoraj
świat byłby światem znającym czar par,
poranna kawa przy czułych słowach
łączyła myśli i chciało się śmiać.

Popsułeś wszystko wiatrem w doznaniach,
pędziłeś w jutro bez logicznych zdań,
nic ci nie mogłam zaofiarować,
trzasnąłeś drzwiami i zginął twój ślad.

Teraz już tylko zegar coś tyka,
kukułka woła – złap w tym wszystkim sens,
nie mogę jednak w myśli się wciskać,
zmieniać ustawień w zapisanym śnie.

Szkoda mi tylko ludzkiej głupoty,
dążeń do nikąd wiedząc gdzie jest skarb,
po co nam wszystkim nowe kłopoty,
utarczki z duszą i krzyk szarych barw?

Mając w pamięci czar jednej nocy
można budować most do wielkich zmian,
ale nie! To za mało! Chcemy się droczyć,
walczyć o ego i strój nowych skarg.

Gdybyś potrafił chociaż zapukać,
pochylić głowę i podać mi list,
gdybyś potrafił płynąć po nutach
świat byłby światem bez zbędnej łzy.
5.01.2013
96
Trzy kolory
Pytania bez odpowiedzi
Spytam się jeszcze czy widzisz ten świat,
czy czujesz sercem co inni,
czy człowiek to dar, o który chcesz dbać,
czy puszczasz z torbą w maliny…

Powtarzasz co rusz, że jesteś tu lwem,
od nieszczęść zawsze uchronisz,
że czujesz i wiesz gdzie rozpocząć bieg
i jakiej trzymać się drogi.

Lecz wiedz, że ja wiem z kim pijasz wino koszerne.

Masz za nic ten świat i toczysz wciąż grę
już nawet nie wiesz o kogo,
nieważny jest śmiech, nieważny jest lęk,
okradać chcesz nałogowo.

Podając gdzieś dłoń rozmyślasz czy są
naiwni w twoim kajecie,
nie widzisz, że ty obgryzłeś już kość
i wiedziesz życie wręcz pieskie.

I wiedz, że ja wiem – kto zesłał piekło na ziemię.

Zniszczyłeś już świat tworzony od lat,
rodzinę nadal masz za nic,
bluźnierstwo i fałsz schowałeś pod płaszcz
i płodzisz nowy Titanic.

Dziś każdy szum drzew i każdy krzyk mew
wskazuje drogę do ciebie,
powtarza się sen niemiły i zły
wdrożony siłą w przestrzenie.

I wiedz, że ja wiem – kto siądzie nagi na cegle.
10.01.2013
97
Maria Sikorska
Schłodzone winem
Teraz doskonale wiem
w którą stronę chcę biec,
już nie będzie więcej ściem
i niepotrzebnych łez.

Otwieram szeroko drzwi
byś po prostu mógł wejść,
lecz na siłę nie ma nic -
trzeba po prostu chcieć.

Cóż mi pokaże twój świat
w którym ciągle chcesz grać?
Ile warty zestaw kart
poniszczonych ot tak?

Co nam podać może los
gdy tak wiele już dał?
Ile będzie jeszcze trosk
położonych na kark?

Pijesz wino, bo tak chcesz
zachwalając ten smak
lubisz wino, lubisz krew
i za szybą czar par.

Już wystarczy głupich gier,
fałszu, zdrady i łez,
możesz wyczuć żal i gniew
i zobaczyć jak jest.

Przez pazerność niknie świat
uwikłany w twój sen,
już wygasił wiele gwiazd –
boś kłopotem i złem.
3.10.2013
98
Trzy kolory
Delirium tremens
Świata nie wykupisz, nie zmienisz w potrzebie,
nie zmienisz też siebie, od teraz, z doskoku,
czego więc się lenisz, marudzisz i sępisz
i zganiasz że jest źle, bo nie ma aniołów?

Trzęsiesz się na widok mądrzejszych od siebie,
podkładać chcesz kłody, lub zmienić w kamienie,
lecz cóż to dziś zmieni, co chwycisz w potrzebie:
czy chwycisz się kija, czy gwiazdki na niebie?

A może to wszystko niewarte rozmyślań,
może tak po prostu drzemie w tobie siła,
którą czart podesłał by upodlić życie,
pokazać człowieka po potyczkach z bykiem?

Bo cóż wart jest człowiek mądrzejszy od Boga,
co pomieszał w aktach, znając wagę słowa?
Cóż warte jest życie bez przyjaznej duszy,
które każde dobro odepchnie i skruszy?
27.11.2013
99
Maria Sikorska
To tylko chwila
Czy coś się zmieni, gdy znajdziesz inny kwiat,
zaczniesz pić nektar w porywie chęci zmian,
czy zapach wrzosów tak różny w twoich snach,
że sam już nie wiesz, czy czujesz lepszy smak?

To tylko chwila wyzwoli w tobie śmiech,
to tylko chwila pozwoli zmienić bieg,
otumaniony pochwycisz znanych scen,
nic się nie zmieni, czy tego chcesz, czy nie.

Bo zapach wrzosów jest zawsze taki sam,
bez względu na czas unosi w twoją baśń,
szukasz wciąż wiosny, lecz jesień jest tuż, tuż
nie chcesz znać prawdy i walisz głową w mur.

Spójrz dziś na siebie, na zwiędły w sercu kwiat,
już zapomniałeś jak tęsknił, płakał, drżał?
Znasz już repertuar pięknych, młodych lat,
w których tańczyłeś i chciałeś z życiem grać.

Jeśli odnajdziesz choć jeden polny kwiat,
który zrozumie duchowy, podły stan
bierz, nie narzekaj, że wady znowu ma
poczuć smak prawdy to inna sterta zdań.
5.01.2013
100
Trzy kolory
Bez przebaczenia
Przez ciebie noce zgasły,
czerń się zakradła w każdy dzień,
nie było spraw już naszych,
wszystko oddzielnie i zawsze źle.

Idź, odejdź w zapomnienie
zamknij za sobą wszystkie drzwi,
zabierz ze sobą cienie,
zabierz ze sobą przykre dni.

Nie potrzebuję przebaczenia,
nie potrzebuję od ciebie zupełnie nic,
zaczynam plan swój zmieniać
i niszczyć wiele lodowych brył.

Jak mogłam być tak ślepa
na rozbiegane wątki dnia,
gdy wokół tyle rzeczy
podpowiadało zmienić plan.

Czas biegnie jak szalony,
zaciera ślady wspólnych chwil,
nie będzie zgiełku nocy,
ranki pokryje niemy pył.
Nie potrzebuję przebaczenia…
5.02.2011
101
Maria Sikorska
Po drugiej stronie wspomnień
Jestem w pokoju minionych zdarzeń,
patrzę w obrazy bez zbędnych ram,
pragnę odczytać co było fałszem,
gdzie leży prawda, gdzie jestem ja.

Cóż to za życie w pustych pokojach,
z płaczącą lampą i rojem ciem,
cóż to za życie w drętwych osnowach,
gdy zagubiony jest dawno sens.

Ciągłych podejrzeń mam dzisiaj przesyt,
nie trzeba szukać by mieć ich garść,
wszystko się wali z nocy bezsennych,
słychać jest przemarsz niezdrowych fars.

Dlaczego jesteś świecie tak podły,
dlaczego rzucasz nam wiele kłód,
dlaczego serce przebite boli,
dlaczego zewsząd dobiega chłód?

Nieść każesz krzyże własne i cudze,
dla nas układasz morderczy plan,
nie chcesz się trapić zgubionym kluczem
do snów o raju i bożych łask.

Nie chcę już świecie więcej miraży,
bluźnierców duszy i wrogich scen,
chcę mieć przy sobie szczerość i prawdy,
zwijać na kłębek miłosny zew.

Nie chcę też patrzeć na śmierć i krzyże,
na podupadły człowieczy los,
pragnę spaść z deszczem w radosne chwile,
użyźnić łany kolejnych ksiąg.
7.06.2013
102
Trzy kolory
Jak pić to do dna
Z dzikiej róży pili wino przy kominku,
wspominali chwile, w których byli w cyrku.
I tak tam siedzieli, lekko zawiedzeni,
że umknęła młodość, zanim ją dojrzeli.

A nam jaka przyszłość dana jest od losu,
czy przetrwa w nas miłość bez burz i patosu?
Za tych co odeszli za siódmą dolinę
i tych, co tu będą głowę swoją chylę.

Piję wino z róży, z naszych pól i lasów
może tak jak oni przejdę bramę czasu.
A nam jakie jutro wstanie bez spowiedzi,
czy przetrwa w nas miłość bez zbędnych zamieci?

Może w nas zostanie kropelka goryczy
lecz teraz za życia mało to się liczy.
Pijmy wino z róży jak za dawnych czasów,
powróci w nas spokój bez drwin i chaosu.

Wiele jest za nami różnych darów losu,
znikną też te chwile, znikną tak po prostu.
Szkoda wkładać w próżnię ciszę i gadanie
– co ma powstać teraz, niechaj nam powstanie,
niech odejdą kpiny i śmiechy na sali,
wszystko co jest dobre ma pozostać z nami.
11.06.2013
103
Maria Sikorska
Nim popadniesz w trans
Ludzie mawiają, że życie to frajda,
a ja radzę, coś w sobie zmień,
by nie umarła zbyt wcześnie wiara
w przychylność losu i dobry sen.

Ref. Spytaj się serca, ile jesteś warta,
czy możesz lepszą kobietą być,
masz miłość w sobie, lecz słuchasz wciąż czarta,
strugasz wariatkę z kamiennych brył.

Zdejmij dziś maskę pokątnych poczynań,
wejrzyj w swoje prawdziwe – ja,
powiedz w końcu czym ma być rodzina,
z jakich cegiełek stawiasz ten świat.
Ref. Spytaj się serca…

Już za długo trwa wskazywanie ścieżek,
maskowanie tego co złe,
świat na kacu ma przecież dreszcze,
a ty jesteś jak niejeden rzep.
26.07.2013
104
Trzy kolory
Świat bez manier
Dość już kłamstw, ciemnych spraw mój kolego,
dość już łez wpiętych w sen i w codzienność,
mówisz tak, robisz nie – wciąż na przekór,
jesteś sam, ciągle sam na bezdechu.

Co ci da wystrzał salw – nie rozumiem,
czemu świat zdjęty z ram pachnie brudem,
czemu ty pragniesz iść środkiem nędzy,
trzymasz chleb, suchy chleb na uprzęży?

Wplotłeś już w wątki dnia świat bez manier,
trącasz szkłem gdy ci źle, ziejesz bagnem
wolno ci tak jak psy wszystkich pogryźć,
byle być w łonie brył wiekopomnych.

Masz już bunt wszyty w mózg od zarania,
jeszcze fakt, brak ci jaj do jarania,
patrzeć jak spłodzisz wrak swojej ściemy;
wsiąkniesz w mur z czarnych chmur, bez syreny.

Mam już dość twoich kłamstw mój kolego,
mam już dość cichych łez w noc bezsenną,
nie mów nam – żeś jest sam, to jest głupie!
Trącasz szkłem, pachniesz dnem – jesteś trupem!
105
Maria Sikorska
Pustynia
Stoisz na środku wielkiej pustyni,
wokół masz piasek, pustkowie i skwar,
nie wiesz co możesz teraz uczynić
aby wspanialszy okazał się świat.

Chciałbyś kropelkę od Boga wody,
zwilżyć choć usta i poczuć jej smak,
pomimo starań jesteś jak motyl,
nie tobie teraz chcą dać w skrzydła czas.

Gdzieś w centrum świata dostrzegłeś hienę,
wiesz, że tu biegnie, już widzisz jej kły,
chcesz stamtąd uciec za wszelka cenę,
oddałbyś wszystko za kolejne dni.

Jak z bicza strzelił widzisz już sępy,
łakomie patrzą co zsyła im świat,
a ty zmęczony, w umyśle drętwy
zupełnie nie wiesz gdzie jest twoje – ja.

Chciałbyś się ukryć w zaciszu duszy,
nieco ochłonąć, powrócić do sił,
nabierasz tlenu, lecz czas nie służy,
palisz się w środku i obracasz w pył.

Nocą zabiorą cię na wędrówki,
byś mógł raz jeszcze popatrzeć na świat,
któż dziś nam powie, czy z nich powrócisz;
sprzedałeś duszę, niestety to fakt.
10.10.2013
106
Trzy kolory
Naznaczony
Poruszałeś się jak kawałek meteorytu,
który krążył w próżni bez ładu i składu.
Nie mogłeś istnieć bez rozgłosu, wrzawy i zgrzytów,
szukałeś mapy do bycia pępkiem światów.

Byłeś spowity ulotnym zapachem cmentarza,
człowiekiem bez duszy, rozumu i twarzy.
Mówiłeś nam głośno – nic się dwa razy nie zdarza,
a jednak chwytałeś się prochów, których strzegli diabli.

Walczyły w tobie dwie różne, odmienne postacie
– raz był to anioł, to znów czart z piekła rodem.
Pytałeś się ludzi ile jesteś dla nich warty
i odchodziłeś z biletami na potem.

Chciałeś usnąć, znieruchomieć, zaniknąć, rozpłynąć,
zmienić coś w ustawieniach, nie pić, nie drażnić.
Gasiłeś pragnienie patrząc złowrogo na wino
i bezradnie staczałeś się, pękałeś jak balon.

Walka toczyła się – cios za cios, życie za życie,
nie poddawałeś się, bo świt w tobie istniał.
Jak feniks odradzałeś się z wyplecionych sideł
i znowu padałeś, drżący trzymałeś się liścia.

Teraz zacumowałeś na spokojnej przystani,
po latach walki, po latach plucia w twarze,
w bezpiecznej zatoce, gdzie życie szczęściem karmi.
Chcesz wytrwać i wytrwasz, choć wypalone masz znamię.
7.10.2013
107
Maria Sikorska
Gdzie jesteś człowieku
Gdzie jesteś, gdzie jesteś człowieku,
dlaczego nie prosisz o kawę?
Nie mogę odnaleźć w tym sensu,
odszedłeś, zniknąłeś, przepadłeś.

Dlaczego, dlaczego jesteś wciąż we mnie,
zabierasz wszystko co dałeś,
dlaczego są noce bezsenne,
serwują tęsknoty i żale?

To było tak dawno, lecz krzyczy
– dlaczego, dlaczego odszedłeś!
Nie mogę oszukać się w myśli,
udawać, że jesteś i będziesz.

Tak trudno, tak trudno spojrzeć na ściany
i patrzeć na martwe obrazy,
mieliśmy oprawić je w ramy
a teraz ich nie chcę kochany.

Nie będę spoglądać za siebie,
nie wrócisz, nie siądziesz na krześle
lecz wiedz, że wciąż kocham i tęsknię,
choć nie wiem co teraz u ciebie.

Gdzie jesteś, gdzie jesteś kochany,
dlaczego nie prosisz o kawę?
Przemierzam myślami bezmiary;
odszedłeś, zniknąłeś, przepadłeś.

Nie mogę, nie mogę iść dalej,
odszedłeś ode mnie bez słowa,
zostawię w spokoju co dałeś,
bo światów połączyć nie zdołam.
23.10.2013
108
Trzy kolory
Power
Ref. Powiem tak
– to jest świat, w którym ja nie chcę grać.
Jesteś w nim, tworzysz film – diabła wart.
O nie, nie! To jest złe!
Zgiń, przepadnij, zostaw mnie!

Byłeś mi tylko marzeniem,
biegnącym wiatrem, strapieniem…
Teraz tu mam rzeczywistość
i wiem, że to nie jest miłość.

Byłeś i jesteś jak obraz,
którego kupić nie zdołam,
nie mam na tyle waluty
i mam jak widzisz dziurawe buty.
Ref…

A miałam na plecach powera,
chociaż nie byłam w tych sferach,
nie będzie więcej podróży
do światów twojej natury.

Nie dasz mi tego co chciałam,
chociaż naprawdę kochałam,
bywałeś często w przestrzeniach
których nie przebrnę pomimo chcenia.
Ref.

Nie miłość tobą rządziła,
po prostu byłeś i kpiłeś
zgubiłeś dobre maniery
i byłeś wrogiem – niestety.

Nie kasa rządzi człowiekiem,
to wyssać winno się z mlekiem,
byłam jak zwykle naiwna
lecz wiem dziś jedno – nie czuję winy.
Ref. I powiem tak
– to jest świat, w którym ja nie chcę grać.
Jesteś w nim, tworzysz film – diabła wart.
O nie, nie! To jest złe!
Zgiń, przepadnij, zostaw mnie!
29.10.2013
109
Maria Sikorska
To tylko parę lat
I nie masz już nic,
a chciałbyś jeszcze coś od siebie dać,
zamknęły się drzwi i jesteś znów sam.
Nie odchodź jeszcze w swoje sny,
zechciej nadal żyć,
są jeszcze ludzie, którzy chcą tuż obok być.

W swoich małych światach jeszcze trwaj,
choć nie masz już nic
nie wracaj proszę do wczorajszych spraw.
Nie zamykaj drzwi,
wpuść choć promień słońca i uwierz mi,
że można istnieć i można tak żyć.

Nie jesteś sam, jeszcze nie sam,
masz tuż obok nas
i możesz przybiec, aby poczuć dobry wiatr.
Twoje małe światy pragną zmian
i nie mów już nic
tylko stań się twardy, twardy jak stal.

To tylko iks lat
które wpisano na pożarcie lwa,
to taki jej styl i taki jej świat.
Nie warte oclenia są łzy
lane w każdy świt,
wręcz wymuszone, żebyś tylko przy niej był.

W swoich małych światach jeszcze trwaj
choć nie masz już nic
nie wracaj proszę do wczorajszych spraw.
Nie zamykaj drzwi,
wpuść choć promień słońca i uwierz mi,
że idzie wiosna i stopnieją kry.

Nie jesteś sam, jeszcze nie sam
masz tuż obok nas,
starych przyjaciół i jestem też ja.
Twoje małe światy pragną zmian
i nie mów już nic,
tylko stań się twardy, twardy jak stal.
7.11.2013
110
Trzy kolory
Bez pardonu
I cóż, że się rozstałeś
i siedzisz sam jak palec,
i cóż, że miłość prysła
i męczy ciebie cisza.

Ref. Nie musisz tkwić i czekać
na gesty, słowa, przekaz
to było tanie granie
i myśli niewyspane.

I cóż, że jej już niema
i nie ma przyjaciela,
to tylko martwa rzeka,
więc szybko z niej uciekaj.
Ref. Nie musisz…

I cóż, że nadal kochasz
i pragniesz żyć na pokaz,
nie wrócą dawne chwile
choć były nawet miłe.

Otworzyć trzeba serce
na innych w poniewierce,
odnajdziesz, to co szukasz
choć droga bywa długa.
15.11.2013
111
Maria Sikorska
Mów, po prostu mów
Nie chcę słyszeć o przyjaźni
zaplątanej w ciszę murów,
nie chcę patrzeć na obrazy
malowane bez konturów.

Nie mów nigdy, że wołałaś
skoro nie ma echa w myślach
i nie było żadnych spotkań
gdy burzyła się krew w żyłach.

Bo przyjaźń to ja i ty
w prozie nocy, w prozie dnia,
można śmiało iść przez światy
nie pytając co i jak.

Nie mów nigdy o przyjaźni
dobrej tylko dla wytrwałych
i nie czekaj na oklaski
kiedy szumią w tobie prawdy.

Wiedz, że często w naszych zmysłach
coś podważa dobre imię,
warto wtedy się zatrzymać
i nie robić nic na siłę.

Bo przyjaźń to ja i ty
w prozie nocy, w prozie dnia,
nie ma takiej sytuacji
by odebrał ją nam czas.
1.11.2013
112
Trzy kolory
W cukierkowym świecie
Może inaczej ktoś z nas odczuł miłość,
może inaczej brnie do przodu przyjaźń,
może,
ale wiem, jak wyśnić naszą własną przyszłość,
jak do niej pobiec bez pomocy kija.
A życie jest jak wiatr;
raz jest za spokojne, a raz wpada w szał.
Nie można zrozumieć jego prostych skarg,
popełniamy błędy, i czujemy strach.
Może inaczej ktoś otwiera okna,
albo inaczej za siebie spogląda,
może;
ale wiem podobnie znaczą czułe słowa
i mów je proszę, odkryj całą głębię.
Bo życie czuje chłód,
potrząsa znienacka i sprawiać chce ból,
na trasie ryzyka zagląda do dusz
i nie powie wiele, brakuje mu słów.
Może wystarczy wciąż spoglądać w oczy,
czytać z nich prawdę bez zbędnych emocji
może;
ale życie zapewne zna już własne drogi,
jesteśmy ludźmi, i każdy z nas błądzi.
I chociaż jest nam źle
w cukierkowym świecie życie bywa mdłe,
nie warto zamykać się przed nowym dniem,
skoro tak nam dane, tak już widać jest.
3.11.2013
113
Maria Sikorska
Nietykalni
Mówili o nich – zwarci i silni,
potrafią przybiec w potrzebie,
zawsze pocieszą, ułożą w myślach
i bilet włożą na szczęście.

Cóż warci teraz w obliczu Boga
którego pragną tak kochać,
co warte czyny i czułe słowa
kiedy panuje niezgoda?

Cóż warty człowiek dziś dla człowieka
kiedy nie widać umiaru?
Rusza się w drogę po stosach drewna
narąbanego dla światów.

I tak dziś myślę, że mało jest warty
człowiek bardzo wyniosły,
liczy się poklask i wielkie party
a nie to, że ktoś ma kłopoty.

Jak nietykalne wiatry na wzgórzu
patrzą w oczy mamonie
lecz kiedyś spadną w objęcia ludu
i śmierć zawoła – postoję!
12.11.2013
114
Trzy kolory
Pawie oczko
Stoisz sam u podnóża gór,
nie wiesz jak masz poskromić głód.
Czujesz ból i opadasz z sił,
nie chcesz iść, nie chcesz jak mówisz – od życia nic.

To tylko wiatr w twojej duszy gra,
to tylko ktoś odszedł w siną dal,
jesteś sam, lecz życie nadal trwa,
otrzyj twarz, tuż obok jest życie, które czeka prawd.

Podnieś się, zechciej jeszcze trwać,
dziś nie trzeba nawet tobie map,
nie mów nam, że los z ciebie drwi,
przecież świat to oni, a także ja i ty.

Byłeś jak paw, zjeżony i zły,
świat cię poskromił, opadłeś z sił,
nie niszcz już więcej siebie i nas,
nikt przecież nie chce byś na tym świecie był ciągle sam.
22.11.2013
115
Maria Sikorska
Na zakręcie
To dziecinada, każdy o niej wie
i bufonada, którą trudno znieść…
za dużo nizin, za mało wzniesień,
a życie – życiem, takie teraz jest.
Deszcze przesyłasz w kolejnym liście,
chociaż jak twierdzisz nie znaczą już nic,
o swoich planach mówisz i piszesz,
jednak nie sposób pojąć całą myśl.

Ja już nic nie wiem, co chcesz naprawdę,
do czego zmierzasz i jaki masz cel,
podałam dłonie i dałam szansę,
teraz już tylko łapię z listów deszcz.

Masz szron we włosach, a jesteś dzieckiem,
które nie widzi jak zmienny jest los,
miałeś już klucze do bramy – szczęście,
lecz chcesz się kłócić, sam nie wiesz o co.

W następnym liście przyślij mi słońce,
niech wiem, że jest lepiej i łapiesz sens,
o opad mgiełek także poproszę,
nie same deszcze chcę wpisywać w sen.

Trzeba się nieraz przyznać do błędów,
przestać obwiniać za niestały ląd,
mamy przed sobą wiele zakrętów,
szkoda kałużyć każdy przypływ trosk.
4.12.2013
116
Trzy kolory
Dobranoc
Nic nie powiem, patrząc na wody,
chociaż brudne i czuć od nich swąd,
wyprostować trzeba w nich drogi,
aby przykrym nie bywał już los.

I co z tego, że czas lepiej spędzisz
skoro winę ponosisz też ty,
nie dostrzegłeś w porę zamieci
i stopiłeś najgorsze w nas sny.

Życie miewa także zalety,
od nas samych zależy ich stan,
trzeba ruszyć głową – niestety,
by do życia nie wkradał się fałsz.

Dziś pokora na wagę złota
– nie posądzaj, że w ludziach jej brak,
patrz na siebie i swoje słowa,
czy przypadkiem nie mijasz gdzieś prawd.

Jest nam trudno pogodzić światy,
gdy różnice są na spodzie dusz,
nie widzimy całej zabawy
i brakuje niestety nam słów.

Podziękować można dziś Bogu,
że pokazał drugi koniec drwin,
to niewiele, wręcz mały szkopuł,
lecz wygasił w wielu dłoniach świt.

Nic nie złączy dwóch różnych światów
gdy zawziętość podjudza do gry,
tylko patrzeć dna oceanów
i jutrzenki niegodnej – by żyć.
5.12.2013
117
Maria Sikorska
Snobistyczny cień
Nie obiecuj, nigdy nie obiecuj
jeśli pragniesz być tuż obok nas,
są gdzieś prawdy skryte w człowieku,
by nie rzucać pustych słów na wiatr.

Łatwo dostrzec spiski, knowania,
kiedy z kogoś bezczelnie się drwi,
łatwo dostrzec brak wychowania
i ogłady w porywie złych chwil.

Kto w mamonie widzi swą przyszłość
i podjudza do toczenia walk
– ten obróci się kiedyś w nicość,
pośród tłumu zostanie wręcz sam.

I choć miłość cię zaniedbuje,
siedzisz z kotem już od wielu lat
weź do ręki raz jeszcze klucze,
które matka podała do bram.

Zaślepienie, próżność i władza,
choć w pozorach pokora i cień
nie są dobre idąc po światach,
więc się obudź i nie rób już scen.
6.12.2013
118
Trzy kolory
W dwóch egzemplarzach
Idź swoją drogą, nawet i błądząc,
nie trzeba więcej wysyłać łez,
za bardzo oczy nas wszystkich bolą,
a serce krzyczy – pora na kres.

Kiedyś zobaczysz, będziesz zdumiony,
wiatry przychylne zaczęły wiać,
będę spoglądać jak tworzysz strofy,
lecz nic nie powiem, będziesz w nich sam.

Dla mnie już teraz jesteś Claptonem,
nie ważne przecież co mówi świat,
jednak dziś czuję, że muszę odejść,
więc – żegnaj – mówię, buźka i kwiat.

Bo gdy coś martwe, nie chcę ożywiać,
niszczyć tym samym siebie i nas,
jeśli wskazana jest teraz cisza
– niech więc nią będzie i niech w nas gra.

Kiedyś po latach, robiąc korekty
każdy z nas zechce poprawić sen,
zatęskni może do starych wierszy,
jednak za wiele przybędzie mgieł.

Byłeś i jesteś nadal człowiekiem
którego trudno pojąć bez słów,
zamknąłeś bramy przed własnym szczęściem,
a świerszcze płaczą i płacze bór.
8.12.2013
119
Maria Sikorska
Cięcie
Ja nie chcę mówić że,
to było właśnie złem
którego nie strawiłby chyba nikt.
A idź już sobie stąd,
nie muszę mówić co
zniszczyłeś swoją grą.

To głupi jakiś żart,
wtórował tobie czart,
zginęła gdzieś na drodze wspólna baśń.
Jest inny, lepszy świat,
gdzie tańczyć będę ja
i poznam życia smak.

Masz kogoś już to wiem,
ogarnia mnie wręcz śmiech,
zbłaźniłeś się, nie mówiąc mi jak jest.
Na jednym z moich snów
przystanął anioł stróż
i podał w dłonie klucz.

To głupia, podła gra,
masz w oczach teraz strach,
lecz nie chcę tworzyć mitów z samych kłamstw.
Nie można łączyć spraw,
gdy czuje się gdzieś fałsz,
dlatego cięcie kadr.

Za dużo spotkań w snach,
za mało naszych spraw,
a życie na wygnaniu mknie pod wiatr.
Wystarczy mi już bzdur,
że sięgasz moich chmur,
więc kończę, szkoda słów.
18.12.2013
120
Trzy kolory
Zagubione okręty
Dzisiaj pytasz gdzie są okręty,
które ojciec darował „ot tak”,
zapodziałeś do nich gdzieś stery,
i bezradnie trzymasz się fal.

Już widziałeś smutek podróżnych,
przystanąłeś gdy wzmagał się wiatr,
nie chcesz dalej być w centrum burzy,
masz już dosyć błyskawic bez ram.

Bądź gotowy, bądź gotowy wciąż do drogi,
weź do ręki nowy ster,
byś nie mówił żeś ubogi
i straciłeś właśnie sens.

Teraz szukaj swojej przystani
takiej cichej, przytulnej, bez wad
i z sumieniem przestań już walczyć,
chociaż inny miał być ten świat.

Masz przed sobą białe wciąż karty,
a o żółtych zapomnij, że są;
chciej człowieku, chciej nie na żarty
zmierzyć z losem, choć dusi cię złość.
Bądź gotowy…
121
Maria Sikorska
Pokusa
Kroczy wciąż za nim każdego dnia,
nie odstępuje nawet na krok,
ciągle podjudza, psoci i szepcze.

Na samą myśl, że jest tuż obok
ręce dygocą, nogi się gną,
w ustach zasycha, a w głowie sztorm.

Już nie potrafi logicznie myśleć,
odejść, zapomnieć, powiedzieć nie…
Już nie potrafi jak dawniej żyć.

Powiela czyny z minionych dni,
trąca szklanicą i robi łyk,
potem drugi, trzeci, kolejny…

Wie, że źle robi i dużo już wie,
dostrzega w lusterku bezradność,
krzywdzi siebie i ciebie też.

Dobrze o tym wie, a jednak…
122
Trzy kolory
Amnezja
Kim jesteś?
Już nie wierzysz w bajki jak dawniej,
nie chcesz królewny, zamku, misia i aut.
Chcesz się wydostać z ciszy na zawsze,
wznieść się w błękity bez zbytecznych słów.

Przypomnij mi kim kiedyś byłeś,
kto był u boku we dnie i w nocy bez ściem.
Powiedz mi jeszcze jak masz na imię,
dlaczego mówisz, że skiepścił się sen.

Zabiorę cię jeśli chcesz na inną przystań życia,
zabiorę także sen, przy którym cichnie muzyka.
Zapomniałeś spojrzeć przez ramię
na cień na ścianie, który mówi jak jest.

Zapomniałeś kim byłeś naprawdę
i przez głupotę kradniesz innym tlen.
Nie proś więcej swoich przyjaciół
by kłaniali się i tańczyli jak chcesz.

Nie potrzeba im zbyt wiele czasu
na rozwiązanie takich tanich gier.
Zabiorę cię jeśli chcesz na inną przystań życia,
zabiorę także sen, przy którym cichnie muzyka.

Dość już przecież w świecie kompleksów,
które mają swój wizerunek na szkle
i nie trzeba nam więcej zamętu
w poznanych rzekach, które pragniesz przejść.

Nie popadaj w sidła niewiedzy,
nie oskarżaj, gdy nie wiesz co trzeba rzec.
Puste słowa są bez odpowiedzi
i zatraca się to – co niosło sens.

Zabiorę cię jeśli chcesz na inną przystań życia,
zabiorę także sen, przy którym cichnie muzyka.
14.12.2013
123
Maria Sikorska
Król trzepaka
Miał obok siebie kumpli do tańca,
mógł z nimi robić co tylko chce,
mianował siebie królem trzepaka,
żył pełnią życia, żył tak jak żył.

A świat iluzji wgryzał się w ciało,
omotał umysł, wysysał krew,
a jakby tego było za mało
zapładniał przyszłość poznanym złem.

Samotnie taki nie może istnieć,
stoi pod ścianą i suszy łzy,
ma na uwadze wewnętrzną ciszę
i dominację po wszystkie dni.

Czy ktoś jest w stanie dać nowe jutra
wolne od kłamstwa, fałszu i zła?
Czy ktoś potrafi w duszę wejść w butach
i tam pozostać, by pełnić straż?

A tak się chciało sięgnąć znów słońca,
zatrzymać chwile, gdy dzieckiem był,
a tak się chciało cieszyć z dokonań,
wszystko runęło, zapłonął znicz.
31.07.2013
124
Trzy kolory
Pochowany za życia
Obiecywali podać przyjazną dłoń,
gdzie oni są? Gdzie?
Zdejmijcie maski, pokażcie twarze,
niech wie gdzie brat, a gdzie wróg.

Schowali się za czarną kurtyną,
narzekają, drwią, złorzeczą…
Słychać tylko głosy – skazany na śmierć,
nie ma racji bytu, nie może tu być.

Przekroczył granice własnego ja,
jest jak trędowaty, jak człowiek bez twarzy,
jak zupełnie nikt, trzeba kopać dół.

Już wiedzą, że ciało rozpada się na kawałki
coraz prędzej, boleśniej, skuteczniej,
a dusza obija o mur.

Cóż z tego, że chce się wyrwać z objęć szatana,
poszukuje skrzydeł rzuconych na bruk.
Chce powrócić, ale jak, po co, dla kogo?

Stracił wszystko co miał,
nie ma siły, nie ma…

Gdzie jego skrzydła?
Gdzie?

On chce żyć!

Umiera….
125

Maria Sikorska
Czkawką w nieskończoność
Alkoholik – któż to taki,
czyżby człowiek byle jaki?
Czy ma rozum, duszę, ciało
i potrafi iść po światło?

Po co żłopie na ulicy
lub pokątnie gdzieś w piwnicy?
Czemu łapie się szklanicy,
potem wrzeszczy, płacze, krzyczy?

Mógłby zmienić swoje życie,
pić z umiarem, być na szczycie,
ale woli łapać doły,
bo na życie nie gotowy.

Trudno wytrwać jest bez trunku,
chociaż woła – chcę ratunku!
Walczy z sobą i sumieniem
i pijackie nosi brzemię.

Często leży gdzieś na rowie,
a gdy wezwą pogotowie
jest zwyczajnym smrodem, śmieciem
i za przyjazd trzepią kieszeń.

Każdy gardzi, każdy wzdycha
i powiada – szansa nikła
aby wyrwać go z nałogu,
lepiej oddać szybko – Bogu.

Alkoholizm to przekleństwo,
z którym żyć jest bardzo ciężko;
mało środków na te cele
i szpitali nie za wiele.

Dziś psycholog, terapeuta
ma za dużo chorych w piętach,
nim dopatrzy się problemu
może dojść do nieszczęść wielu.

Paragrafy i ustawy
oprawione w sztywne ramy,
z biurokracją trudno wygrać,
a czas biegnie, niszcząc życia.

Co ma zrobić dziś rodzina
kiedy wokół śmiech i kpina?
Gasną światła w ludzkich duszach,
niejednego to nie wzrusza…
126
Trzy kolory
Truteń
Wysmagana wiatrem, przyodziana czernią
piastunka umarłych gra muzykę rzewną.
Kroczy zamyślona po zdobycz na rowie,
zaraz tajne słowa po cichu wypowie.

Tuż obok niej idą w maskach aniołowie,
zaciskają dłonie widząc ludzi mrowie.
Nikt go nie żałuje, nawet na twarz splunie,
koniec z utrapieniem, koniec z ludzkim trutniem.

Tak zakończył żywot kolejny chłopina,
nikt nawet nie spyta czyja to jest wina.
Pozostało teraz pochować człowieka,
może lepsze życie gdzieś na niego czeka.

Włożą mu różaniec do zimnych już dłoni,
zimne krople potu pojawią na skroni,
któraś łza zastygnie pod sztywną powieką,
ktoś nawet zapłacze zanim zamkną wieko.
127
Maria Sikorska
Wystarczy przyjrzeć się bliżej
Jak to się mogło stać –
nie wiem doprawdy, choć chcę,
że zaginął mój świat,
a wraz z nim jesienny sen.

Jesteś jak zwiewny liść,
raz jesteś tu, a raz tam,
nie mogę z tobą iść
zbyt wiele dzieli nas spraw.

Było już dobrze, to wiem
mogło być lepiej i w snach
jednak sięgnąłeś ściem
których nie trawię od lat.

Mówisz, że Bóg tak chciał,
zawczasu przysłał nam deszcz,
obmyć chciał z kurzu twarz
byśmy ujrzeli swój brzeg.

Dziś zobaczyłam świat
w którym domeną był wiatr,
nie mogłeś ruszyć w dal,
nie mogłeś jak dawniej gnać.

Zbyt wiele dzieli nas,
teraz wiesz ty i wiem ja
jednak jest wspólny świat,
można wprowadzić w nim ład.

Po co wysyłać nam deszcz,
każdy już wie czego chce,
można wyłapać sens
z tęsknoty serca i łez.

Wystarczy dla nas barw
jeszcze nie skończył się świat,
istnieje wiele spraw,
które czekają na plan.
30.12.2012
128
Trzy kolory
Śpij kolego
Śpij kolego, śpij, poczuj przypływ sił,
już najwyższy czas zmienić własny świat.

Wiem, że boli nadal pierś zaciśnięta z żalu,
nie masz domu tak jak chcesz w nadwiślańskim kraju,
już nie widzisz nagich stóp stąpających sadem
i nie słyszysz szumu drzew wieczorem, czy ranem.

Wyrzucili niczym psa niechcianego z czasem
i napluli prosto w twarz, byś uciekał lasem,
ja to widzę, ja to wiem, choć tak mało mówisz,
lecz już nadszedł chyba czas podsumować długi.

Śpij kolego, śpij, poczuj przypływ sił,
już najwyższy czas spojrzeć w głębię spraw.

Zagubiłeś piękną myśl o rodzinie razem,
z kolegami chciałeś iść i pośpiewać basem,
teraz widzisz jak to jest, potraciłeś wątki
i zgubiłeś życia sens na zakrętach drogi.

Przyszło ci obgryzać gnat wyrzucony dawniej
i pod gołym niebem spać na poduszce z gazet,
jako jadło miałeś chleb obrośnięty pleśnią,
a do picia wiele łez z butelczyny tęsknot.

Śpij kolego, śpij, poczuj przypływ sił,
ranek wniesie ład w twój wyśniony świat.

Wdowim groszem spłacisz dług zaciągnięty w życiu,
tylko teraz przebrnij próg bez bagażu z wichrów,
za oknami wiele świec zapalonych tobie
zaczniesz po nie szybko biec, by je przejąć w dłonie.
31.05.2011
129
Maria Sikorska
Trudny wybór
Nie! Nie teraz! Ja nie chcę już wracać!
Chcę poznać ojca, przecież go nie znam,
niech poda dłonie, wyciągnie z bagna
wtedy gdy wołam, wtedy gdy tonę.

Dajcie mi spokój, to mnie uwiera,
cholernie boli, przestańcie ściemniać!
Dym jakiś dziwny otacza mnie wokół,
gryzie od środka, z tyłu i z boku.

Lecz cóż to? Matka biadoli?
Płacze nade mną i serce ją boli?

Jest mi już dobrze, nie chcę dziś zmiany,
wszystko tak lekkie i zwiewne nad nami.
Tunelem dążę do białej przestrzeni,
by tam odpocząć i w sobie coś zmienić.

Rozpacz i krzyki wtórują mi w pędzie,
wciąż powstrzymują przed bożym orędziem,
co mam dziś począć, kogo wysłuchać,
sam już nic nie wiem, poczekam do jutra.

Raptowne skurcze trzęsą mi ciałem,
czy ja gdzieś byłem? Czy ja gdzieś stałem?
Czemu oglądam siebie z tak bliska,
tu nie ma lustra i woda wyschła.

Niech już wam będzie, wrócę z powrotem,
lecz na co inne miałem ochotę…
13.02.2011
130
Trzy kolory
Schody
To była późna pora
i jakby tylko wczoraj;
nie wiem jak mam dalej żyć.

Zabrałeś mi marzenia
mówiłeś, że je przeceniam,
a chciałam tak mało, tak mało,
tak mało… prawie nic.
Co się stało, że niknie obraz z tamtych lat
i nie słyszę twoich skarg?

Powiedz mi więc dlaczego
nie chronisz mnie teraz od złego,
zniknęło co było mi bliskie,
gorące, wspaniałe, kochane?
I mów dlaczego tak to w życiu jest,
że jest nam źle, bardzo źle.

Naprawdę to nie tak tu miało być,
widać los zwyczajnie drwi.
Jesteś tam, gdzie jest boski wiatr.
Nie ma nas w najnowszych snach
– tak jak tego dziś chcę, tak jak pragnie ten świat.

Przysiadam na kanapie
i pytam fotografie
gdzie jesteś i jak ci jest.

Czekałam jak najęta
na powrót twojego tętna.
Odszedłeś, jest pusto, ponuro
i szaro, nieludzko.
Nie chcę płakać, to tylko obraz z tamtych lat,
chcę go wyjąć z pustych ram.

Dlaczego ciężko bywa
gdy czas zatrzyma się w myślach?
Dlaczego płonie znicz, mały znicz,
dlaczego ja żyję, dlaczego?

Naprawdę to nie tak tu miało być,
czuję jak los ze mnie drwi.
Nie mogę wznieść się tam gdzie jesteś ty.

Nie ma nas w najnowszych snach
tak jak chcę, tak jak pragnie świat,
nie ma nas wśród wielu spraw.

Nie znam drogi do gwiazd,
więc proszę – daj znak!
21.09.2013
131
Maria Sikorska
Nasz Titanic
Odpływają okręty co chwilę
a on siedzi w kajucie i pisze
chciałby pobiec czym szybciej na przełaj przez życie
i widzieć siebie na szczycie.

Cały bagaż ma teraz przy sobie
i spogląda ukradkiem w zawartość,
przeczesuje w pamięci co było w nim dobre,
a co pokpił lub rzucił niefartom.

Ref. Titanic jak z bajki, Titanic niezatapialny
każdy kiedyś zapisze w nim kartki,
Titanic, Titanic na wielką wodę
zabierze nas tam, gdzie wieczny jest płomień.

Było trudno ubarwić swą przeszłość,
w kalejdoskop popatrzeć przed zmrokiem
niedowierzał, że może cholernie być ciężko
człowiekowi co układ ma z Bogiem.

Jeszcze pragnął pozmieniać coś w kartach,
lecz nie zdążył niestety jak pragnął,
już nie weźmie ołówka, nie zmieni nic w barwach
i nie będzie mijał się z prawdą.
Ref. Titanic…

Nie miał żony, i syna i chaty
nawet chleba nie jadał codziennie,
ale zawsze gotowy i pełen perswazji
przywoływał życie uśmiechem.

I odpłynął jak widzę w nieznane
z nową zmarszczką i rysą na czole,
z bólu zwinął się w kłębek nie mówiąc co dalej
i tyle dzisiaj jest po nim wspomnień.
Ref. Titanic…
3.06.2013
132
Trzy kolory
Mroki nocy
A wokół tylko zgiełk, lęk
i lament dusz…

Ostatkiem woli przemierzasz swój szlak,
szukasz przyjaciół, i drogi do gwiazd,
patrzysz z oddali na cień swoich dni
i gorzko płaczesz, dlaczego to ty?

Nieliczne dusze strącają pył z dni,
a ty jak zwykle uciekasz za mgły,
myślisz, że znajdziesz dla siebie tam grunt
i przy okazji wydarzy się cud.

Studnie przelane marnością złych chwil,
dźwięczą z głębiny o wiano i wikt,
obdarty z czynów zamierasz jak nikt,
patrzysz na siebie i nie wiesz jak żyć.

A wokół tylko zgiełk, lęk
i niemy pył…

Lecz są gdzieś ślady, czy widzisz ich kształt?
Rozdygotany zakryć chcesz twarz,
nie możesz patrzeć na sępy i krew,
i tak jak nigdy oglądasz się wstecz…

Czy ty jeszcze żyjesz? Czy ty jeszcze trwasz?
Jak żyłeś dotąd? Kim byłeś „ot tak”?
Kogo dziś szukasz, do kogo znów mkniesz?
Czy wiesz to dzisiaj? Czy teraz już wiesz?

Ja wiem…
To grzech cię przytłacza, to grzech…

Nie mogąc znaleźć alejek na wprost
niszczyłeś mosty i swój własny dom,
gasząc pragnienie ruszałeś na wspak
i wciąż chodziłeś po gruzach i szkłach.

Teraz się nie dziw, że patrzysz na pył,
słyszysz lamenty, jęki i krzyk,
oprzytomniałeś i łzy lejesz ty,
lecz policzone masz tu wszystkie dni…
9.11.2010
133
Maria Sikorska
Za kulisami
Misiaala w kącie stała i na rymy się gniewała,
była ciągle w Częstochowie, dobrze skrytej w swojej głowie.
Gdy spostrzegła ją tam mariat i wskazała drogę światła;
wystraszyła się diabelnie – już wiedziała, że coś pęknie.

Nie rymuje tak jak leci, dużo rymów idzie w śmieci,
bo kto słyszał mieć przy sobie części zdania w jednej formie?
Już rzeczownik z rzeczownikiem i czasownik z czasownikiem
nie chcą grywać zgodnej pary; by nie słyszeć – to banały!

A banały? Cóż, i o tym – w głowie miała często psoty,
lecz szukała dobrej myśli, która wskaże jej czas przyszły.
Początkowo była harda, gdy czytała słowa staża,
On logicznie drzwi otwierał i to nie jest żadna ściema.

Były też i czarne Nicki, były wrzaski, kłótnie, krzyki
więc przysiadła w swojej szafie, wszystkim mówiąc – nie potrafię.
Ktoś ją dojrzał mimo wszystko zaczął nucić, robić disco,
poruszona tym dokładnie zobaczyła co ma w szafie.

Już wydała trochę wierszy, lecz ma niesmak po tym pierwszym,
pośpieszyło się biedactwo i niestety to jest prawdą.
To nie sztuka dużo pisać, każdy pragnie widzieć finał;
Misiaala w kącie stoi, lecz nikogo się nie boi.

Nadal słucha mędrców świata i przychodzi już zapłata,
wyznaczyła sobie drogę, jaką spytasz – nie odpowiem…
18.06.2013
134
Trzy kolory
Koniec złudzeń
Koniec złudzeń poeto – nie ma sensu iść rzeką,
w której brodzą rekiny obleczone w cekiny.
Ty się miotasz i skamlesz, myślisz, że wiele dajesz
łapiesz w dłonie melodię, a ja cicho ci powiem:

Nie ma sensu iść dalej, gdy tak wielkie są fale,
ciągnąć wózek z frasunkiem, który wiedzie pod górę.
I co z tego, że jesteś w znanej sobie krainie,
zaraz pękną lamusy i zakłuje cię w duszy.

Ten jest tylko poetą – co pofrunie nad Etną,
zdąży złapać tam oddech i przyleci z powrotem.
Tylko taki z wyboru może zasiąść do stołu,
szczycić się swoim piórem i wtórować za chórem.

Ja już teraz zamilknę, schowam myśli na chwilę,
jestem tylko jaskółką, co zna zwoje podwórko.
Nic mnie teraz nie trzyma, ni realia, ni widma
świat jest w talii za cienki i wymaga przepierki.

A rekiny czyhają z pikanterią i wprawą,
znikną ślady po płotkach jak nie teraz, to z wolna.
Ciesz się więc swoim życiem, i zapomnij o drwinie,
nie wymagaj cekinów, ni przyjaźni rekinów.
3.12.2012
135
Maria Sikorska


Spis treści
7 Przedmowa
11 Rozdział I
11 Obrazy duszy
12 Noc prawd
13 Nowa miłość
14 Jak tu nie nucić
15 W rytmie tanga
16 Między nami świat się zrodził
17 Bo ty jesteś aniołem
18 Mów mi o szczęściu
19 Jak spłoszony ptak
20 W stronę światła
21 W stronę słońca
22 Na huśtawce
23 Wojna światów
24 Na skraju wyrzeczeń
25 To Ty
26 Jesteś światłem…
27 Dziękuję Ci
28 I ja byłem chłopcem
29 Bo ty jesteś
30 Gwiazda północy
31 Spłoszona łania
32 Podaj dłoń
33 Opleć mi zmysły
34 Ziarno
35 Gdzie jesteś?
36 Klocki
37 Bo wciąż jesteś
38 Znamy się tylko kilka chwil
39 Czekam
40 Mamo
41 W stronę jutra
42 Po prostu kochaj
43 Wtańcz mnie wędrowcze
44 Pod zgaszonym niebem
45 Strach ma wielkie oczy
46 Sześć strun do nieba
47 Panie, czekam na Twój głos
136
Trzy kolory
48 Po drugiej stronie snu
49 Dopóki ziemia kręci film
50 To tylko życie
51 Nie zmieniaj mi snów
52 Dzieci jednego Boga
53 Synu posłuchaj
54 Maska dwa
55 Wszystko można znieść
56 To było naprawdę
57 Jeśli możesz
58 Letnia ballada
59 Wiersz dla ciebie
60 Paryskie tango
61 Bez zbędnych słów – dwa
62 Między wierszami
63 Tak po prostu
64 To nic
65 Serce
66 Bezwietrznie
67 Wiem
68 Na trasie – życie
69 Bez żenady
70 Bez obaw
71 Twój wiersz
72 Dar miłości
73 Wigilijne świętowanie
74 Bóg nas umiłował
75 Hej! kolędo
76 Dzyń, dzyń, dzyń
77 Rozdział II
77 To były słowa
78 Nie każdemu
79 Świat prawdy i fałszu
80 Zagubieni pośród nas
81 Grillowanie
82 Przezwyciężyć chory świat
83 Pan Nikt
84 Egocentrycznie
85 Obudź się proszę
86 Cień świstaka
87 Bez uzależnień
88 Póki żyję – trwam
89 Bufonada
90 Nawet nie pytasz
91 To nieprawda
92 To nie błąd, to norma
93 Tysięczna mgła
137
Maria Sikorska
94 Przekroczone granice
95 Gdybyś potrafił
96 Pytania bez odpowiedzi
97 Schłodzone winem
98 Delirium tremens
99 To tylko chwila
100 Bez przebaczenia
101 Po drugiej stronie wspomnień
102 Jak pić to do dna
103 Nim popadniesz w trans
104 Świat bez manier
105 Pustynia
106 Naznaczony
107 Gdzie jesteś człowieku
108 Power
109 To tylko parę lat
110 Bez pardonu
111 Mów, po prostu mów
112 W cukierkowym świecie
113 Nietykalni
114 Pawie oczko
115 Na zakręcie
116 Dobranoc
117 Snobistyczny cień
118 W dwóch egzemplarzach
119 Cięcie
120 Zagubione okręty
121 Pokusa
122 Amnezja
123 Król trzepaka
124 Pochowany za życia
125 Czkawką w nieskończoność
126 Truteń
127 Wystarczy przyjrzeć się bliżej
128 Śpij kolego
129 Trudny wybór
130 Schody
131 Nasz Titanic
132 Mroki nocy
133 Za kulisami
134 Koniec złudzeń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwięziona

Wpatrzona w sufit nie wiem co dalej, jest cicho-ciemno, myślę ospale, nogi zgłupiałe leżą jak kłoda, a tak im śpieszno zbiec już po schodach...