Może
jeszcze kiedyś na ciebie się wkurzę,
trzasnę szybko drzwiami, ucieknę od złudzeń...
Może jeszcze kiedyś spalę się od środka
i będę się błąkać jak mała sierotka.
trzasnę szybko drzwiami, ucieknę od złudzeń...
Może jeszcze kiedyś spalę się od środka
i będę się błąkać jak mała sierotka.
Ty od dawna tupiesz jak wzburzone dziecię,
różne masz oblicza, nie zawsze ponętne...
Czasami jak piorun porazisz spojrzeniem,
a potem przygaśniesz, czując w sercu drżenie.
Prawdziwej przyjaźni nikt nam nie odbierze,
prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Ty jak zwykle jesteś z duszą na ramieniu,
a twoja porywczość usiąść pragnie w cieniu.
I choć jest daleko do dni całkiem dobrych;
nie płaczę, nie stękam, nie mówię że boli...
Będąc pośród tłumu machnij kapeluszem,
poznam cię na pewno, a podejść nie muszę.
19.08.2017
/ż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz