Nocami pisał
liryczne listy,
a świat wilgotniał od przeżyć i łez,
poznał dokładnie akordy ciszy,
czasami z bólu kipiała w nim krew.
Był tak jak mówi tylko człowiekiem;
a świat wilgotniał od przeżyć i łez,
poznał dokładnie akordy ciszy,
czasami z bólu kipiała w nim krew.
Był tak jak mówi tylko człowiekiem;
- niszczył i
tworzył, umierał i żył...
zwykły ołówek z
czarnym notesem
był mu przyjazny,
gdy w mrok siebie krył.
Czasami sypiał
tylko w kartonie,
poduszka z gazet
dziergała w nim sny,
wiedział, że
sprawne ma obie dłonie,
a iść po prośbie
to wielki jest wstyd.
Choć nie pamiętał domu nad Wisłą
w myślach w nim bywał i szukał w nim puent,
snuć chciał domysły – jakby to było
piec razem z matką biały, pszenny chleb.
Dziś jest zupełnie innym człowiekiem,
spokojnie patrzy na
swój stały ląd,
wie jak smakuje
miłość i szczęście,
wie co to życie bez matczynych rąk.
I nadal pisze liryczne listy,
przebywa w światach piękniejszych niż ten,
potrafi patrzeć oczami bliźnich
i być człowiekiem, poetą i snem.
wie co to życie bez matczynych rąk.
I nadal pisze liryczne listy,
przebywa w światach piękniejszych niż ten,
potrafi patrzeć oczami bliźnich
i być człowiekiem, poetą i snem.
12.05.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz