Wszędzie gdzie spojrzę zyski i
straty,
i taniec deszczu na słonej łzie.
Ty mi powiadasz – takie są czasy,
każdy narzeka, że jest mu źle.
Znów mnie cholera po prostu bierze;
- jak tu podołać tysiącom spraw?
Łatwo powiedzieć - trele morele,
trudniej się zaprzeć i wziąć się
w garść.
I tak mi jakoś Felkiem powiało;
- wypisz wymaluj to jego raj.
Zbieram się w sobie, patrzę wysoko
i chyba gubię po drodze czas.
Zdejmuję tiule z niebieskich
zasłon,
dostrzegam radość, smutek i ból,
i jakieś małe, nieznane miasto
wtłoczone w obraz pobliskich gór.
Nie chcę zabłądzić i nie chcę
szlochać
szukając ciebie i tu i tam,
każda sekunda na miarę złota,
skrywam ją w dłoni jak cenny
skarb.
25.02.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz