Kiedy zima zejdzie z drogi
rozanieli się nam świat,
sypnie słońcem prosto w oczy
i zostawi trwały ślad.
Wiatr figlarny zdejmie płaszcze,
rękawiczki rzuci w kąt,
pod sukienką zagra cza-czę
i przetańczy całą noc.
Tak mi wiosną zapachniało,
że odczuwam słodki dreszcz,
już niebawem, gdzieś za ścianą
znikną ślady dawnych spięć...
Tam, na ławce w centrum parku
jest miejscówka, którą znasz;
- przyjdzie dziadzio w czarnym fraku,
a tuż za nim sznury pań...
A pan z pieskiem, o poranku
sprawdzi śmiało każdy krzew,
nie przestraszy się kochanków;
małej brzozy, grabu, wierzb.
Niech więc idzie do nas wiosna
i figlarny wieje wiatr,
chcemy się na nowo poznać,
chcemy mieć po naście lat...
19.02.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz