czwartek, 1 marca 2018

W jęczmiennych łanach




Śnię o jęczmiennych łanach, a w nich czerwonych makach,
znów zbieram ich naręcza, a ty mi w tym pomagasz.

Poprowadź mnie przez jęczmień,
poprowadź i zauważ,
że jestem jaka jestem,
nie zawsze z głową w chmurach.

Niekiedy jak w obłędzie siadamy przy obiedzie,
i mając tylko siebie szukamy się wzajemnie.

Poprowadź mnie przez życie,
poprowadź takim łanem,
niech czuję się kosmicznie
po wieki, wieków, amen.
A jeśli już po żniwach i rżysko rani stopy
na chwilę się zatrzymaj i szukaj lepszej drogi.

Istniejesz w mojej głowie
przez wszystkie długie lata,
i chyba dzięki tobie
w te łany chcę powracać.

Więc dalej po te maki, codziennie aż do skutku,
wypowiedz moje imię i zbliż się powolutku.

A jeśli znów mnie spłoszysz
ucieknę jak najdalej,
nie zaznasz już miłości
i będziesz sam jak palec.
15.02.2018



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwięziona

Wpatrzona w sufit nie wiem co dalej, jest cicho-ciemno, myślę ospale, nogi zgłupiałe leżą jak kłoda, a tak im śpieszno zbiec już po schodach...