wtorek, 31 października 2023

Nim zakraczą wrony

 Nie zdążyłam spojrzeć na kwiaty w ogrodzie

kiedy rozkwitały po wiosennym chłodzie.

Nie zdążyłam zebrać ich marzeń i myśli -

a już jesiennieją czując powiew liści.


Nie zawrócę kijem biegu wielu zdarzeń,

ale tyle moje - co sobie pomarzę.

Nie chcę mieć za oknem rozognionej wrony

i słuchać krakania, że aż lecą gromy.


Widzę w dali drzewo dorodne i piękne,

wrasta korzeniami w zagrabioną ziemię.

Myśli o rodzinie i zapachu chleba,

które uleciały w siódmy skrawek nieba.


W księżycowe noce chadzam po polanach,

serce mam rozdarte jak stara firana.

Nie mogąc nic zmienić jestem jaka jestem,

ale nadal patrzę co zrobić mam jeszcze.


Rodacy znad Wisły - życie nam ucieka,

niech więc wam się wyśni lepsza pajda chleba.

Obsiejcie zagony tylko polskim ziarnem,

byście nie mówili, że plony są marne.


Bo kiedy nam przyjdzie popatrzeć raz jeszcze

na naszą Ojczyznę i nasze w Niej miejsce -

Nie wiem jak będziemy zamykać rozdziały,

wiedząc, że jest dziwnie świat ten poskładany.

29.03.2015 Maria Sikorska

dawn.tyt. składanka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwięziona

Wpatrzona w sufit nie wiem co dalej, jest cicho-ciemno, myślę ospale, nogi zgłupiałe leżą jak kłoda, a tak im śpieszno zbiec już po schodach...