Czemuż, a czemuż budzą się
wspomnienia?
Czyżbym coś chciała w życiu tym
pozmieniać?
My wciąż zamknięci i tacy dalecy,
że nawet słońce nie chce dla nas
świecić.
Czai się przy nas tęsknota za domem,
tym, w którym nigdy nie powiało
chłodem,
lecz nie istnieje on chyba od wieków,
jest tylko mrzonką w niejednym
człowieku.
Tkwimy po uszy w sensach i bezsensach,
szukamy siebie w zakamarkach cienia.
Kłócą się myśli o jutro i wczoraj,
siedzi na klacie jeszcze ciepła
zmora.
Z kamienną twarzą patrzymy na życie,
nic nie chce cieszyć, słyszymy więc
wycie.
W butach wchodzimy na perskie dywany,
i zazdrość ściska – coś nie tak
kochani!
Dławi nas wszystko co gorsze od
innych;
Ja czegoś nie mam? Ja jestem winny?
A weź się prześpij, odpocznij
człowieku,
napiekłeś w życiu wiele złych
kotletów.
6.01.2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz