W nagości barwiących snów
twoja obecność zniewala,
a ja tak chciałabym znów
poczuć, że jestem kochana.
Jesteś jak jedna z gwiazd,
ciągle spoglądasz przed siebie,
a przecież w dłoniach masz świat,
który otworzył się we mnie.
Pragnij, jak pragnę wciąż ja
serca, duszy i ciała,
pokaż na ile cię stać;
w bezwstydzie letnia ballada.
Jeszcze wyczuwam ten smak
wody źródlanej w potoku,
rześki opiewa nas wiatr,
a nagość ciągnie do splotu.
Nie bój się godzin i lat,
skoro tak wiele w nich wzruszeń;
co jest wspaniałe - niech trwa,
ja się nie oprę pokusie.
13.05.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz