niedziela, 7 stycznia 2024

Gdzie jesteś przyjacielu

 Dziś znowu coś się stało i jakoś zimno mi,
a jakby tego mało znalazłam krótki list.
Nic z tego nie rozumiem, dlaczego właśnie tak;
do wczoraj była mięta i zapach dzikich traw...

Decyzja taka nagła, urlopem mydlisz wzrok,
lecz czemu mury trzeszczą i czuć jest dziwny swąd?
Ja wiem, że czasem trudno powiązać wiele spraw,
bo życie nie rozpieszcza, pogania tu i tam.

Gdzie jesteś przyjacielu, sprowadzasz nieraz lęk,
tak łatwo ciebie spłoszyć, gdy wiatr na życie klnie.
Odpocznij dzisiaj z dala od zgiełku, wrzawy dnia,
by potem znów powrócić na grzbiecie ciepłych fal.

Chcę ruszyć dzisiaj z miejsca, a z tobą i pod prąd,
bo wierzę, że nadzieja pozwoli dotknąć słońc.
Nasz świat się nieraz wali i męczy jego stan,
lecz takie właśnie życie pozwala nadal trwać.

Rozpalmy w sobie płomień na dobre i na złe
i żyjmy aż do końca, nie raniąc innym serc.
Choć z rąk nam wszystko leci i sypie się jak mak,
umiemy się pozbierać i spojrzeć w siną dal.
20.02.2012


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwięziona

Wpatrzona w sufit nie wiem co dalej, jest cicho-ciemno, myślę ospale, nogi zgłupiałe leżą jak kłoda, a tak im śpieszno zbiec już po schodach...