sobota, 4 lutego 2023

W strefie ciszy

 Żyjemy w strefie ciszy, poza zasięgiem myśli;

nikt nikogo nie widzi, nikt nikogo nie słyszy.

Ale ja się nie zmienię, będę mówić gdy zechcę,

znajdę ciebie na pewno nim zacisną nam pętlę.


Nic się teraz nie liczy gdy przychodzi errata -

prócz tapety na twarzach i zgrywanie ważniaka.

Ile jeszcze zachwytów, wschodów słońca, zachodów,

ile jeszcze zagrywek ma zwiastować nam pokój?


Znów historia powiada jak się żyło na zgliszczach,

jak z popiołów powstała niezrównana stolica.

Więc dziś krzyczę z daleka, niech usłyszy mnie cisza -

jest nadzieja na lepsze, chociaż trudno ją schwytać.


Bo cóż warty dziś człowiek, gdy w kieszenie wiatr dmucha;

nie nakarmi rodziny, nie uzdrowi się dusza.

Zatraciło się wiele przez te lata swawoli;

kraj się szybko postarzał, a odradza powoli.


Ja wciąż kocham i pragnę tego świata - co we mnie,

chcę polecieć wraz z wiatrem do miłości tajemnej.

Już z ładunkiem nadziei chcę darować ci niebo,

kończę właśnie poemat uczulony na piękno.

3.06.2012 Mariola Sikorska

tekst poprawiony 4.02.2023

(zew wiatru)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwięziona

Wpatrzona w sufit nie wiem co dalej, jest cicho-ciemno, myślę ospale, nogi zgłupiałe leżą jak kłoda, a tak im śpieszno zbiec już po schodach...