Nie słychać bomb i nie ma wycia syren,
jest tylko song w nieznanej mi krainie.
Znów ślepy los powyrywał nam skrzydła,
polubił mrok w plastusiowych prawidłach.
Cóż to ma być – pytają się przodkowie,
chcą przecież żyć, bo marzeń mają mrowie.
Nieśli już krzyż po wojnie naszych wojen,
i chcieliby do końca żyć spokojnie.
Nie dane im beztrosko spojrzeć w przyszłość,
są tylko sny – świadkowie mrocznych przygód.
Czasami grzmi; – ulice mokną w deszczu,
i ludzkie łzy znikają gdzieś bez sensu.
Mówią, że wiatr uwięzić pragnie myśli,
podstępnie gra, by ograć w czasie przyszłym
Cóż to za gra – odpowiedz przyjacielu,
cóż to za ład – tworzony dla niewielu?
27.05.2021 Sikorska Maria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz